Miasto Poznań oraz Uniwersytet im. Adama Mickiewicza zorganizowały kampanię, która miała pokazać stolicę Wielkopolski jako miasto wielu języków. Na plakatach pojawił się jednak błąd.
PLAKATY Z BŁĘDEM
Na jednym z plakatów, które informują, że Poznań jest miastem wielu języków, znalazł się napis po hebrajsku. Niestety grafika zawiera poważny błąd, którego dopatrzył się Jarosław Papis-Rozenbaum, z Łodzi. Działacz tamtejszej gminy żydowskiej opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym wyjaśnia na czym polega błąd i apeluje do władz miasta o jego poprawienie.
wókyzęj uleiw metsaim ńanzoP. Panie Prezydencie Jacku Jaśkowiaku, w języku hebrajskim piszemy i czytamy z prawej strony do lewej. Poprawcie te bohomazy, bo to wstyd wielki. – napisał działacz na Twitterze.
wókyzęj uleiw metsaim ńanzoP
Panie Prezydencie @jacek_jaskowiak, w języku hebrajskim piszemy i czytamy z prawej strony do lewej.
Poprawcie te bohomazy, bo to wstyd wielki. pic.twitter.com/AGcldoemxn— Jarek PAPIS-ROZENBAUM (@JarekPapis) October 23, 2022
ANTY-PROMOCJA ?
Wpis wywołał dużo komentarzy. Internauci podkreślają w swoich odpowiedziach, że błąd sprawił, że plakat zamiast budować dobry wizerunek Poznania i UAM sprawia, że miasto staje się obiektem kpin.
Czy ten tekst po hebrajsku jest napisany od lewej do prawej i tylko wyrównany w prawo? Jeśli tak, to śmieszna wtopa.
Poznań miastem wielu języków, ale nie napisali, że w któryś z nich używa się poprawnie.
Zżera mnie ciekawość, ile wyniosło honorarium projektanta, bo czuję, że nie było to 200 zł. – piszą użytkownicy pod postem
KTO PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚĆ?
Kampania reklamowa była połączona z konkursem dla studentów “Poznań na językach”, którzy mieli za zadanie przetłumaczyć na jeden z wybranych języków obcych dwóch tekstów, w tym wiersza Stanisława Barańczaka “Od Knasta”. Zwycięzcy, oprócz otrzymania nagród, mieli zostać współautorami wydania tekstów w językach, które są nauczane na największym poznańskim uniwersytecie. Rzeczniczka prasowa uczelni, Małgorzata Rybczyńska przekazała nam, że za projekt i logistykę rozwieszenia plakatów odpowiadał urząd miejski w Poznaniu.
Jak przekazuje nam rzeczniczka urzędu miasta, błąd dotyczył jednego egzemplarza plakatu, koszt wydruku pojedynczej sztuki to 60 złotych. Tekst, który pojawił się na plakacie był poprawnie przetłumaczony a pomyłka polegała na odwróconej pisowni.
To – zdaniem kadry uniwersyteckiej – częsty błąd techniczny w przypadku tego języka. Plakat został już poprawiony i będzie wydrukowany ponownie. Pozostaje mieć nadzieję, że dzięki tej pomyłce więcej osób się dowie, że w Poznaniu można uczyć się aż 40 języków. Ich znajomość to szansa na dobrą pracę w wielu poznańskich firmach. – podsumowuje Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa urzędu miasta.