Wisła Kraków po bardzo ciekawym widowisku wygrała na wyjeździe z Lechem Poznań 5-2 (1-2). Kolejorz wygrywał dwoma golami już po osiemnastu minutach. Wisła w pierwszej połowie zdołała odpowiedzieć jednym trafieniem, ale w drugiej części gry była już zdecydowanie skuteczniejsza.
Dla „Kolejorza” to pierwsza strata ligowych punktów w sezonie choć po pierwszych 20 minutach prowadził już z Wisłą 2:0. Najpierw w 8 minucie do bramki trafił Joa Amaral a w 18-tej Christian Gytkjaer z rzutu karnego. Wisła w pierwszej połowie odpowiedziała jednym celnym strzałem. W 24. minucie bramkę zdobył Martin Kostal. Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 2:1.
Druga odsłona to blamaż obrońców Lecha. Vujadnović z Janickim oraz De Marco po zmianie stron się skompromitowali. Przez nieco ponad kwadrans dali sobie strzelić trzy gole. W 51. minucie do bramki Kolejorza piłkę wbił Zdenek Ondrasek. W 55. do własnej siatki trafił Gytkjaer, w 61. ponownie strzelił Ondrasek, a w 90. minucie Marko Kolar.
Na pomeczowej konferencji trener Ivan Djurdjević przeprosił kibiców za porażkę – mówiłem w szatni, że nie możemy zachowywać się jak juniorzy, a tak właśnie się stało. Prowadziliśmy 2:0, a pierwsza połowa była pod naszą kontrolą. Druga była fatalna.
Mimo przegranej Lech nadal jest liderem Lotto Ekstraklasy. Ma na koncie 12 punktów, ale tyle samo ma także Jagiellonia Białystok. Trzecia w tabeli jest Lechia Gdańsk, która ma 11 punktów.