Wybuch wojny w Ukrainie wyzwolił wśród poznaniaków falę dobra. Zbiórki darów i pieniędzy dla Ukraińców oraz niebiesko-żółte barwy zalały miasto. Część osób postanowiła też oddać krew niezbędną do udzielania pomocy rannym.
W pierwszych dniach wojny, widzieliśmy o wiele większą liczbę zgłaszających się dawców do oddania krwi niż normalnie. W tej chwili ta liczba jest w miarę stabilna – mówi Agnieszka Łaba, zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu
Jak się jednak okazuje, oddawana w Poznaniu krew nie trafi na Ukrainę. A przynajmniej nie w tym momencie. Nasi sąsiedzi nie poprosili o taką pomoc a krew jest wykorzystywana na bieżąco, tam gdzie jest najbardziej potrzebna.
My jesteśmy przygotowani do udzielenia wsparcia. Na tą chwilę nie ma zapotrzebowania ze strony Ukrainy na składniki krwi i jej przekazanie. Ta chęć pomocy, którą nasi dawcy ofiarowują, oddawanie krwi na pewno jest bardzo potrzebna, bo my w tej chwili mamy więcej pacjentów w oddziałach szpitalnych – dodaje Agnieszka Łaba
W Polsce sytuacja banków krwi jest stabilna, a honorowi dawcy są oczywiście w dalszym ciągu zapraszani do oddawania krwi. Warto pamiętać jednak, że krew ma też swoją datę ważności. Czerwone krwinki, czyli najczęściej wykorzystywany składnik krwi, mogą być magazynowane przez 42 dni.