Vasyl Kravets pochodzi z Ukrainy. W wywiadzie dla hiszpańskiego radia MARCA podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wojny.
Ukraiński piłkarz grał w Lechu Poznań w zeszłym sezonie. Poznański klub wypożyczył go na jeden rok z hiszpańskiego Sportingu Gijón. W niebiesko białych barwach rozegrał łącznie 27 spotkań. Teraz mieszka w Hiszpanii, jednak jego rodzina na stałe przebywa w ogarniętej wojną Ukrainie.
W ogóle nie śpię. Moja mama dzwoni do mnie, bo słyszy strzały. Trenuję, ale myślę o moim kraju, mojej rodzinie. Moja żona płacze 10 razy dziennie. Nic im nie jest, ale śmiertelnie się boją – mówi w wywiadzie dla Radia Marca, Kravets.
Piłkarz deklaruje, że jeśli będzie taka potrzeba to porozmawia z władzami swojego klubu i wróci na Ukrainę walczyć.
Jeśli mój kraj będzie potrzebować wszystkich do obrony kraju, to wyjeżdżam. Porozmawiam ze Sportingiem i wyjadę. Prawdę mówiąc, chciałbym iść na wojnę i pomóc moim ludziom. Ale nie mogę pomóc, ponieważ nie wiem, jak strzelać, jak się poruszać, jak przeładować broń. Ale prawda jest taka, że chcę pomóc. Gdybym mógł, poszedłbym i bronił swojego terytorium – dodaje Kravets.