O możliwym wzroście cen za pieczywo informowaliśmy już wczoraj. Przedstawiciele Cechów rzemieślniczych mówią o kwocie nawet 12 złotych za bochenek chleba. Zapytaliśmy również członków poznańskich środowisk piekarzy o rozwój sytuacji.
Wagę problemu potwierdza Cech Piekarzy i Cukierników w Poznaniu. Starszy cechu Stanisław Butka uczestniczy dzisiaj w spotkaniu w sejmie, dotyczącym podwyżek cen i sytuacji piekarzy. Specjalna Komisja wysłucha opinii i uwag przedstawicieli piekarzy z całej Polski.
Skala problemu jest bardzo duża i co najgorsze niepewna. Część zakładów ma jeszcze umowy na dostawę energii, ale pozostałe będą musiały podpisać nowe, w wysokimi cenami. Część piekarzy może nie sprostać nowym stawkom. – informuje Monika Wieczorek z Cechu Piekarzy i Cukierników z Poznaniu.
Świat chleba nie jest jednolity składają się na niego nie tylko wielkie przemysłowe fabryki , ale także mniejsze piekarnie rzemieślnicze. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku wzrost cen energii, gazu i oleju przełoży się znacznie na działalność piekarzy. W środowisku wrze, bo przyszłość maluje się niepewnie.
Wszyscy są zaniepokojeni tymi wzrostami cen. Kwota końcowa kształtuje się już od początku procesu. Pszenica wzrosła około 30 procent. Młyny, napędzane dzisiaj na prąd, też zwiększają cenę. Mąka jest droższa. Wypiekanie jest droższe. Odbija się to na cenie chleba. W rzemieślniczych piekarniach, obawiamy się wzrostu cen. Chociaż to inny świat niż fabryki chleba – mówi Jacek Polewski, właściciel piekarni Czarny Chleb z Poznania
Zakład pana Jacka, specjalizuje się w wypiekaniu chleba w sposób rzemieślniczy. O brak klientów się nie martwi, bo jak sam mówi po jego wypieki ludzie i tak przyjadą, nawet po podniesieniu ceny. Zwraca jednak uwagę na to że, problemy mogą mieć duże przedsiębiorstwa produkujące pieczywo masowo. Zużywają wielkie ilości prądu i to jest ogromna część ich kosztów.
Mam nadzieję, że ludzie zaczną dzięki temu piec chleb w domach. Jeśli będą musieli dopłacić dużo za chleb, to będą woleli upiec go sami. Bo taki chleb jest dużo lepszy – dodaje pan Jacek
Ostatecznie efekt wzrostu cen spadnie na osoby, które kupują chleb, czyli niemal na każdego. Jeśli ceny wzrosną zbyt intensywnie może się okazać, że chleb będzie pojawiał się rzadziej na półkach, za to z dużo wyższą ceną.