W poniedziałek, 17 listopada, przed Sądem Rejonowym w Jarocinie rozpocznie się proces 58-letniego proboszcza z Żerkowa, oskarżonego o znęcanie się nad młodym wikariuszem. Według śledczych to właśnie narastająca presja i relacja zależności miały doprowadzić 31-letniego duchownego do targnięcia się na własne życie.
Do tragedii doszło 1 czerwca 2024 roku w parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika. Wierni, którzy przyszli rano na mszę, znaleźli ciało wikariusza. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Jarocinie, a w toku postępowania przeanalizowano m.in. listy, w których duchowny opisywał swoje problemy, przesłuchano mieszkańców i zasięgnięto opinii biegłego psychologa. Postawiony proboszczowi zarzut obejmuje zarówno znęcanie się psychiczne, jak i doprowadzenie do samobójstwa.
Prokuratura zakwalifikowała sprawę z art. 207 §3 kodeksu karnego. To przepis dotyczący znęcania się ze szczególnym okrucieństwem lub takiego, które doprowadziło do próby samobójczej lub samobójstwa. Grozi za to od 2 do 15 lat pozbawienia wolności. Mimo to sąd nie zdecydował o tymczasowym aresztowaniu duchownego. Zastosowano środki wolnościowe, w tym poręczenie majątkowe.
Obrona utrzymuje, że okoliczności sprawy wymagają szczegółowego zbadania. Adwokat proboszcza podkreśla, że relacje pomiędzy duchownymi były skomplikowane. Mieszkali razem, pracowali razem, a wiele faktów nadal wymaga wyjaśnienia w sądzie. Od początku proboszcz nie przyznaje się do winy.
Sprawa w Żerkowie budzi ogromne emocje w lokalnej społeczności. Mieszkańcy są podzieleni. Część uważa, że proboszcz powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Inni stoją za nim, ale w obawie przed reakcją otoczenia nie chcą wypowiadać się publicznie. Jak wskazuje obrona, „atmosfera linczu” sprawia, że część świadków nie chce zeznawać pod nazwiskiem.
Proces ma wyjaśnić, jak wyglądała relacja pomiędzy duchownymi, czy doszło do przemocy psychicznej i czy miała ona wpływ na dramatyczną decyzję młodego księdza.







