Czy w poznańskim squacie Rozbrat doszło do gwałtu a sprawa zamiast zostać zgłoszona policji została zamieciona pod dywan? Być może wyjaśni to policyjne śledztwo, które ma ruszyć po tym, jak w mediach społecznościowych rzekoma ofiara napaści seksualnej opisała całą sprawę.
Kiedy dokładnie miało dojść do gwałtu, tego w tej chwili nie wiadomo. Rzekoma ofiara napaści seksualnej napisała w jednym we wpisów na portalu społecznościowym, że „kiedy miałam 19 lat zgwałcił mnie mężczyzna z kolektywu Rozbrat. Po tym wydarzeniu część osób chciała wdrożyć działania służące sprawiedliwości naprawczej, ale nie była to cała grupa. Traktowanie mnie ze strony mężczyzn i niektórych kobiet sprawiło, że czułam się po całym wydarzeniu samotna, wystraszona, wątpiłam we własne zdolności poznawcze … „
Wiele może wskazywać na to, że do takiej sytuacji jednak mogło dojść, bo do tego wpisu odniósł się squat Rozbrat: ” dla twojej i innych informacji: osoba, o której piszesz została postawiona przed ultimatum, że jeśli nie zacznie terapii, będzie musiała się wyprowadzić, co uczyniła…”.
Gdy rzekomą sprawą gwałtu zainteresowały się media do sprawy odniosła się policja :
Na podstawie wpisu, umieszczonego na profilu społecznościowym policjanci sprawdzili, czy taka kobieta zgłaszała kiedykolwiek w przeszłości fakt zgwałcenia jej. Okazało się, że takiego zgłoszenia nie było. Aktualnie spróbujemy skontaktować się z tą kobietą i w zależności od tego, jakie informacje ona nam przekaże, zajmiemy się tą sprawą – powiedział Andrzej Borowiak rzecznik wielkopolskiej policji dla portalu radiopoznan.fm
Kobieta, pisząc o tym zdarzeniu w mediach społecznościowych, wyrażała obawy, czy ujawniając te informacje, nie zostanie przez anarchistów pobita.