Po dymisji Michała Probierza trwają poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Według informacji Tomasza Włodarczyka z Meczyki.pl, swoją kandydaturę zgłosił dobrze znany w Poznaniu Nenad Bjelica. Chorwat prowadził Lecha w latach 2016–2018 i dziś chętnie wróciłby do pracy w polskiej piłce – tym razem w roli trenera kadry narodowej.
Jak już pisaliśmy wcześniej na naszym portalu, czwartkowy poranek przyniósł kolejną sensacyjną informację ze świata polskiej reprezentacji. Michał Probierz złożył dymisję, tłumacząc, że w obecnej sytuacji to najlepsze rozwiązanie dla drużyny. Na decyzję miało wpłynąć narastające napięcie w relacjach z Robertem Lewandowskim, któremu Probierz telefonicznie odebrał opaskę kapitana. Napastnik Barcelony zapowiedział, że nie zagra więcej w kadrze pod wodzą tego selekcjonera.
W efekcie PZPN szuka nowego trenera, a kandydatów nie brakuje. W gronie potencjalnych następców pojawiły się nazwiska takie jak Adam Nawałka czy Jan Urban, ale – co ciekawe – do federacji miał zgłosić się również przedstawiciel Nenada Bjelicy. Informację tę podał Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl.
Bjelica: znajomy z Bułgarskiej
Chorwacki szkoleniowiec nie jest w Polsce postacią anonimową. W latach 2016–2018 prowadził Lecha Poznań, z którym zajął m.in. 3. miejsce w Ekstraklasie oraz dotarł do finału Pucharu Polski. Jego Lech słynął z ofensywnego stylu gry i dużej intensywności, a sam Bjelica zyskał sobie sympatię wielu kibiców – choć jego kadencja zakończyła się bez trofeum.
Po pracy w Poznaniu trenował m.in. Dinamo Zagrzeb (dwukrotnie), NK Osijek, Trabzonspor oraz Union Berlin. W ostatnich miesiącach był łączony z Legią Warszawa, ale do współpracy nie doszło. Teraz – jak sam daje do zrozumienia – chętnie objąłby reprezentację Polski.
PZPN nie wyklucza opcji zagranicznej
Prezes Cezary Kulesza w rozmowie z portalem Meczyki.pl zaznaczył, że nowy selekcjoner powinien znać realia polskiej piłki, ale jednocześnie nie wykluczył kandydatur zagranicznych. Bjelica, jako były trener Lecha, idealnie wpisuje się w ten profil – łączy międzynarodowe doświadczenie z dobrą znajomością polskiej ligi i jej otoczenia.
Na razie nie wiadomo, czy federacja rzeczywiście poważnie rozważy jego kandydaturę, ale jedno jest pewne – Bjelica dał wyraźny sygnał, że jest gotowy wrócić nad Wisłę, tym razem w roli selekcjonera.