Wyjaśniła się przyszłość Mikaela Ishaka, który po raz kolejny przedłużył kontrakt z Lechem Poznań. We wtorek po południu złożył podpis pod dokumentem, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2027 roku.
Kolejny obcokrajowiec przedłuża kontrakt
To kolejny tej jesieni piłkarz, po Joelu Pereirze, który zdecydował się na pozostanie przy Bułgarskiej. 31-letni napastnik przyszedł do stolicy Wielkopolski latem 2020 roku i podpisał trzyletnią umowę. Jesienią 2022 roku było sporo spekulacji dotyczących jego przyszłości i tego, że prawdopodobnie pożegna się z Lechem. Stąd spore było zaskoczenie opinii publicznej, kiedy w trakcie otwarcia Centrum Badawczo-Rozwojowego we Wronkach klub ogłosił, że Mikael zostaje do czerwca 2025. Wówczas o toczących się negocjacjach wiedziało wąskie grono osób, teraz zresztą było podobnie. We wtorek po południu rozmowy znalazły swój szczęśliwy finał.
– Mamy przyjemność ogłosić, że zostaje z nami kolejny ważny piłkarz, kapitan zespołu i jeden z liderów w szatni. Mikael Ishak podpisał nowy kontrakt, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2027 roku. Mika raz jeszcze nam zaufał, doskonale czuje się z rodziną w Poznaniu i mamy nadzieję, że dołoży kolejne piękne rozdziały do tej historii, którą już tutaj napisał – mówi Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha Poznań. I dodaje: – O wartości sportowej Mikaela nie trzeba przekonywać. To świetny napastnik, który na murawie pracuje dla drużyny, a przy tym jest niezwykle pożyteczny w polu karnym przeciwnika. Już w tym momencie jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Kolejorza. Jestem przekonany, że jego rekordy strzeleckie zostaną jeszcze wyśrubowane i pomoże nam w osiągnięciu sukcesów.
Szwed prawie zawsze z dobrym wynikiem
Szwed rozpoczął przygodę z Lechem od świetnych eliminacji europejskich pucharów, w których lechici ograli m.in. Apollon Limassol 5:0. A po wygranej nad belgijskim Charleroi 2:1 świętowali awans do fazy grupowej Ligi Europy. Łącznie Ishak wtedy wbił osiem goli. To pozwoliło mu zostać królem strzelców edycji 2020/2021 tych rozgrywek ex equo z Harrym Kanem z angielskiego Tottenhamu Hotspur. Kolejny sezon przyniósł mistrzostwo Polski na stulecie, a Mika jako kapitan podniósł puchar za wygranie PKO BP Ekstraklasy. Odegrał zresztą wówczas niezwykle ważną rolę, bo zdobył 18 bramek, w tym pamiętną z Piastem Gliwice (2:1). To pozwoliło wyjść na pozycję lidera na dwie kolejki przed końcem. Kolejne miesiące były naznaczone historycznym wynikiem europejskim. Niebiesko-Biali po raz pierwszy awansowali do ćwierćfinału – w Lidze Konferencji odpadli dopiero w ćwierćfinale z włoską Fiorentiną (1:4, 3:2).
Dziś 31-latek jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Ma 77 goli, co daje mu także czwartą lokatę w klasyfikacjach dotyczących trafień we wszystkich rozgrywkach i w Ekstraklasie. Ściga tutaj podium, na którym znajdują się w obu statystykach Teodor Anioła, Piotr Reiss oraz Mirosław Okoński. Do tej pory rozegrał 149 meczów w Kolejorzu, czyli strzela średnio 0,51 gola na mecz. A to stawia go w ścisłej czołówce pod tym względem.
Kapitan w Poznaniu czuje się dobrze
– Jestem niesamowicie zadowolony i dumny z tego, że pozostanę częścią rodziny Lecha Poznań. Do przedłużenia umowy przekonało mnie wiele czynników, a jednym z nich jest fakt, że wraz z najbliższymi czujemy się w tym miejsciu wyśmienicie. Moi synowie już grają w klubowej akademii, a żona pozostaje tu bardzo szczęśliwa. Pełnię funkcję kapitana w świetnym zespole, który wspiera tysiące kapitalnych kibiców. Argumentów do związania się z klubem na dłużej było naprawdę mnóstwo – wylicza szwedzki piłkarz. – Za mną już ponad cztery lata w Lechu, był to czas wzlotów i upadków. Graliśmy w Lidze Europy, a w następnych latach zostaliśmy mistrzami Polski i napisaliśmy piękny rozdział w Lidze Konferencji. Chcemy wspólnie kontynuować ten obiecujący projekt, przed nami jeszcze wiele pracy i myślę, że zmierzamy w odpowiednim kierunku. Mam nadzieję, że przede mną i drużyną świetlana przyszłość, w której będziemy wygrywać trofea i przynosić kibicom wiele radości – nie ukrywa kapitan Kolejorza.