Pierwsze punkty w sezonie. Warta remisuje

Dzięki bramce w doliczonym czasie gry, Warcie udało się wywieźć z Tychów 1 punkt.

Do Tychów na starcie z GKS w ramach 3. kolejki Betclic 1. Ligi, Warta Poznań przyjechała spragniona punktów. Z kolei kibice gospodarzy zapewne mieli nadzieję na przełamanie passy remisów i pierwsze zwycięstwo ich drużyny w sezonie.

Gospodarze rozpoczęli mecz spokojnie, starając się uważnie rozgrywać piłkę w środku pola. W 6. minucie Mamin Sanayang oddał pierwszy, jeszcze niegroźny strzał na bramkę Warty. Odpowiedział Damian Gąska mocnym uderzeniem zza pola karnego, które jednak o dobry metr minęło prawy słupek bramki Marcela Łubika. Kilka minut później Kacper Michałski strzelał z bliskiej odległości, jednak jego strzał został zablokowany. Warta próbowała dośrodkowań w pole karne, ale większość z nich nie stwarzała większego zagrożenia pod bramką GKS.

Gospodarze nie rewanżowali się groźnymi akcjami, co widocznie zniecierpliwiło kibiców tyskiej drużyny, którzy głośnym dopingiem zaczęli domagać się goli. Dopiero od 30. minuty akcje GKS zaczęły robić się coraz groźniejsze. Rywale Warty coraz śmielej zapuszczali się pod jej pole karne. Szczególnie aktywny na prawym skrzydle był Sanyang, kilkukrotnie próbujący mocnych dośrodkowań w pole karne.

To, co wisiało w powietrzu od jakiegoś czasu, ostatecznie wydarzyło się w 39. minucie. Wiktor Żytko mocnym strzałem z pierwszej piłki pod poprzeczkę pokonał Jędrzeja Grobelnego.

Po przerwie z boiska zeszli Bartosz Szeliga i Filip Waluś. W ich miejsce do gry zameldowali się Jakub Kiełb i Szymon Sarbinowski. Drugą odsłonę meczu mocnym uderzeniem zza pola karnego rozpoczął Tkachuk, jednak piłka o metr minęła słupek bramki gospodarzy.

W 53. minucie boiskowy debiut w tym sezonie po stronie Warty zaliczył Łukasz Norkowski. Zmienił on na boisku aktywnego Damiana Gąskę.

W 71. minucie żółtą kartkę dostał obrońca Warty Tomasz Wojcinowicz, a trzy minuty później jego kolega Wiktor Pleśnierowicz. Chwilę przed końcem regulaminowego czasu gry, Rafał Adamski dopadł do piłki odbitej przez jednego z obrońców gospodarzy i dośrodkował z lewego skrzydła prosto na głowę Macieja Firleja. Ten precyzyjnym strzałem z 5 metrów skierował piłkę do siatki.

Niecałe 2 minuty po rozpoczęciu doliczonego czasu gry, za ostre starcie z Tobiaszem Kubikiem czerwoną kartkę zobaczył Jakub Kiełb. Wydawało się, że Warciarze będą musieli bronić wyniku grając w dziesiątkę, jednak sędzia zdecydował się skorzystać z analizy VAR. Po dłuższej chwili wrócił na boisko i zamienił czerwoną kartkę na żółty kartonik.

Minutę później stadion zamarł, gdy schodzący z boiska po tym starciu Kubik nagle zemdlał i osunął się na murawę. Szybko został ocucony przez zespół medyczny i zniesiony z boiska na noszach. Jakby tego było mało, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę za faul na rozpoczynającym szarżę lewą stroną Rafale Adamskim, zobaczył Jakub Budnicki. Finalnie spotkanie skończyło się wynikiem 1:1.

czytaj także: Warta przegrywa kolejny mecz. Fatalny start sezonu

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl