Górnik Zabrze nie miał zbyt wiele do powiedzenia w dzisiejszym starciu na stadionie przy Bułgarskiej. Lech zdobył dwie bramki i zdominował rywali.
Wielu czekało na pierwsze starcie o punkty Lecha Poznań pod wodzą nowego trenera Nielsa Frederiksena. Kibice nie przybyli jednak na stadion w dobrych nastrojach. W ramach protestu przeciwko brakowi aktywności na rynku transferowym zarządu klubu, fani niebiesko-białych przez całą pierwszą milczeli. Na stadionie przy Bułgarskiej dominował doping kibiców Górnika Zabrze.
Piłkarze Kolejorza mimo braku wsparcia zapewnili jednak dobre widowisko. Już w 5. minucie po świetnym trójkowym rozegraniu między Ishakiem, Sousą i Kozubalem, młody pomocnik stanął przed doskonałą sytuacją na otwarcie wyniku. Piłkę przerzucił jednak nad poprzeczką. Zawodnicy gości już od pierwszych minut zmuszeni byli do głębokiej defensywy i zaczęli popełniać błędy.
Ofensywa Lecha
Trzeba przyznać, że duński szkoleniowiec dobrze rozwiązał sprawę bocznych obrońców. Andersson zostawał z tyłu i schodził do środka, wspomagając obronę, co pozwalało Pereirze na wypady blisko pola karnego rywali i wrzucanie piłki w pole karne. W grę ekipy dobrze wkomponował się także Douglas, nowy stoper Lecha.
Pierwsze 15 minut przebiegło pod dyktando gospodarzy, zarówno pod względem posiadania piłki, jak i przeprowadzonych akcji. Potwierdzenie dobrego występu przyszło w 30. minucie, kiedy to sędzia po interwencji VAR odgwizdał rzut karny dla Kolejorza. Po nieudanej przewrotce Ishaka futbolówka trafiła w rękę Kozukiego. Szwed wykorzystał jedenastkę. Przed kolejną dobrą sytuacją w 40. minucie stanął Velde, jednak golkiper rywali uprzedził go w polu karnym.
Wrócił doping
W drugiej połowie piłkarzy Kolejorza przywitał doping kibiców. Widocznie niosło to zawodników Lecha, którzy tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą część meczu przejęli piłkę. Po podaniu Velde w bramkę nie trafił jednak Ishak. Zaledwie kilka sekund wcześniej dobrej sytuacji nie wykorzystał także Adriel Ba Loua.
Później jednak zawodnicy Górnika zaczęli zyskiwać pewność siebie. W 48. minucie Mrozek musiał ratować swoją drużynę świetną interwencją. Na czystej pozycji znalazł się również Podolski, który otrzymał jednak podanie na gorszą, prawą nogę i oddał niegroźny strzał. Lechici potrafili odpowiedzieć. W 74. minucie Velde przedryblował kilku rywali i wystawił Ishakowi świetną piłkę, której Szwed jednak nie wykorzystał. Dobrze interweniował bramkarz rywali.
Dobry początek
W 86. minucie swojego debiutu doczekał się Fiabema. Zmienił on na boisku szwedzkiego napastnika. Norweg nie miał jednak okazji do pokazania swojego talentu. Zrobił to za niego Dino Hotić, który w samej końcówce meczu wpakował piłkę do bramki rywali. Mecz skończył się wynikiem 2:0. Lech zdecydowanie zdominował swoich rywali. Górnik znany ze swoich zabójczych kontrataków nie wykorzystał swojej najlepszej broni.