Lech Poznań zremisował przy pustych trybunach ze Śląskiem Wrocław 1:1. 1 punkt dla Kolejorza uratował Darko Jevtici, który popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego.
Pierwszy gol dla Śląska padł na samym początku meczu. Bramkę strzelił Chrapek, ale okazało się, że był spalony. Gospodarzy na prowadzenie w końcu wyprowadził w 26 minucie Mateusz Cholewiak. Pierwsza połowa skończyła się jedno bramkowym prowadzeniem gospodarzy.
Po zmianie stron Lech Poznań na szczęście prezentował się dużo lepiej. Uaktywnili się Jevtić z Jóźwiakiem, ale to gospodarze znów mieli ogromną szansę na podwyższenie prowadzenia. W 72 minucie piła po zamieszaniu w polu karnym Kolejorza spadła pod nogi Cholewiaka, a ten wbił ją do bramki. Po analizie VAR sędzia Tomasz Musiał nie uznał gola na 2:0 dla Śląska – dopatrzył się pozycji spalonej Israela Puerto. Kilka minut przed końcem Jevtić wyrównał z rzutu wolnego, a piłka po jego strzale wylądowała w okienku bramki Śląska.
– Był to dziwny mecz, przy pustych trybunach. My zaczęliśmy nieźle, pierwsze 15-20 minut wyglądało nieźle, potem całkowicie oddaliśmy inicjatywę. Kolejne 25 minut to był najsłabszy okres zespołu, od kiedy go prowadzę. Mieliśmy szczęście, że straciliśmy tylko jednego gola w tym okresie. Potem wyglądało to już lepiej, a ważnym punktem była nieuznana bramka dla Śląska w drugiej połowie. Wtedy zespół uwierzył, że jest w stanie coś zrobić. Potem bramka wyrównująca i trzeba powiedzieć, że to był dla nas szczęśliwy remis – powiedział po meczu Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań.
Przed Kolejorzem ostatni w tym roku kalendarzowym mecz ligowy. W czwartek przy Bułgarskiej w Poznaniu Lech zagra z Arką Gdynia.