Stary Rynek pełen uczniów, którzy poszli na blaukę (red. tak w Poznaniu mówiło się na wagary) i nie mniej świętujących pierwszy dzień wiosny nad Wartą. Czasem też awantury pod wpływem alkoholu. Tak jeszcze 20 lat temu wyglądał Dzień Wagarowicza w Poznaniu. Jak jest dziś?
– U nas samorząd uczniowski nie zaproponował na dzień wagarowicza żadnych niestandardowych aktywności. Lekcje odbywają się tak, jak normalnie – dowiadujemy się w III Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Strzeleckiej w Poznaniu.
Podobnie jest też w XXV LO przy ul. Widnej.
– Część uczniów jest na wycieczce na uniwersytecie, ale to nie ma nic wspólnego z Dniem Wagarowicza. To już zaplanowano wiele tygodni wcześniej. Nie wykluczam jednak, że kilku uczniów poszło na wagary – dowiadujemy się w sekretariacie „ogólniaka”.
Wagary dla boomersów?
Czyżby tradycja gremialnych wagarów w pierwszym dniu wiosny poszła w niepamięć? Wiele na to wskazuje.
– Od wielu lat jest spokój. Jeszcze na początku lat 2000 modliliśmy się o deszcz w pierwszy dzień wiosny. To dawało bowiem nadzieję na spokój w mieście. W innym razie mieliśmy całkiem sporo interwencji z udziałem młodych uczniów, którzy zbierali się na Starym Runku czy nad Wartą – wspomina Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej.
– W tej chwili Dzień Wagarowicz to dzień jak co dzień – wyjaśnia Piwecki.
Także i nasz fotoreporter, który miał zrobić zdjęcia z miasta do tego materiału, informuje:
– Na mieście totalny spokój. Nie widać młodzieży. Pójdę jeszcze do centrum handlowego, bo ostatnio w nich właśnie młodzież lubi się gromadzić – mówi Łaukasz Gdak. Jednak i tam nie spotkał więcej młodzieży niż zwykle. Nikt też, jak dawniej nie był poprzebierany.
Kuratorium nie jest zdziwione
A może młodzież zaczęła się bać nauczycieli lub stosować do odgórnych nakazów dotyczących tego, jak spędzać pierwszy dzień wiosny? Zadzwoniliśmy więc do Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
– Nie mówimy dyrektorom szkół, jak organizować czas w tym niegdyś specyficznym dniu. Sami o wszystkim decydują. Tak jest już od lat – mówi Magdalena Miczke.
– Z tego, co jednak obserwuję Dzień Wagarowicza nie wygląda dziś już tak jak przed laty. Widziałam, że dyrekcje kilku szkół zachęcały uczniów do przebrania się i założenia dwóch różnych skarpet, by wziąć udział w kolorowym marszu z okazji Światowego Dnia Osób z Zespołem Downa – wyjaśnia przedstawicielka Kuratorium. Ile młodzieży odpowiedziało wymyślnymi strojami na ten apel nie wiemy.