To już ósme zwycięstwo Lecha nad Wartą odkąd Zieloni awansowali do Ekstraklasy. Obie drużyny miały swoje dobre momenty. To jednak bramki Kristoffera Velde zapewniły Kolejorzowi 3 punkty.
Bez bramek do przerwy
Derby Poznania rozpoczęły się tak, jak można by się tego spodziewać. Warta skupiła się na głębokiej defensywie, z kolei Lech konstruował szybkie ataki. Kolejorz w pierwszych minutach stworzył sobie kilka naprawdę niebezpiecznych sytuacji. Szczególnie aktywny na połowie przyjezdnych był Kristoffer Velde. Za każdym razem jednak defensywa Zielonych była w stanie odeprzeć zakusy Kolejorza.
Po wielu niewykorzystanych okazjach pałeczkę przejęła Warta. Zieloni byli blisko zdobycia bramki po rzucie rożnym, ale świetną interwencją popisał się Bartosz Mrozek. Lech zaczął mieć problemy z rozgrywaniem piłki. Niebiesko-biali grali tak, jakby skończyły im się pomysły na zaskoczenie przeciwników. Zabrakło im między innymi szybkiego wyprowadzenia piłki od bramki.
Pierwsza połowa, choć otwarta, zakończyła się bezbramkowym remisem. Obie drużyny miały statystykę oczekiwanych bramek na poziomie 0,25.
Świetny Velde
Druga połowa rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Kolejorza. W 52. minucie Filip Marchwiński świetnie wypatrzył Krostoffera Velde, a Norweg pewnie umieścił piłkę w bramce. Lech przerwał swoją passę bez strzelonego gola. Kolejorz stworzył sobie jeszcze kilka groźnych sytuacji, piłkarze grali wyraźnie odważniej. Warta zaczęła z kolei popełniać błędy w defensywie, skupiając się zdobyciu bramki wyrównującej wynik.
W 75. minucie Zieloni mogli przegrywać już 0:2, ale świetnej sytuacji nie wykorzystał Alan Czerwiński. Niecałe pięć minut później Velde po raz kolejny w tym spotkaniu pokazał klasę. Norweg po dobrej piłce od Czerwińskiego okiwał obrońcę Warty w polu karnym i strzelił bramkę po pięknym uderzeniu. Jędrzej Grobelny nawet nie rzucił się do piłki.
Derby Poznania
Wynik do końca już się nie zmienił. Lech osiągnął upragnione zwycięstwo i wrócił na trzecie miejsce w tabeli. Warta Poznań mimo porażki również zasługuje na pochwałę. Zieloni stworzyli sobie w tym spotkaniu kilka groźnych sytuacji, a w pierwszej połowie zagrali bezbłędnie defensywie. Wyróżnić należy między innymi Kajetana Szmyta. 21-latek zaliczył kilka dobrych dryblingów i napędzał akcje Zielonych.
Czytaj także: Przeprowadzali operację w ekstremalnie trudnych warunkach