Część ptaków nie odlatuje już do „ciepłych krajów”. Powodem w zmianie zachowania ptaków jest ocieplający się klimat.
Dlaczego bociany zostają w Polsce?
Bociany białe i wiele innych ptaków zwyczajowo odlatywały do „ciepłych krajów” na czas polskiej zimy. Ta tendencja zaczyna się jednak zmieniać. Wiele ptaków coraz częściej zostaje z nami nawet na czas grudnia, stycznia i lutego. Oznacza to, że ptaki wcześniej zajmują tereny lęgowe. Jak podkreśla prof. Jakub Ziemowit Kosicki z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, nie oznacza to, że te ptaki rozpoczęły okres lęgowy już w marcu.
– Pary przybywające na lęgowisko wcześniej, trafiają w nazwijmy to, konkurencyjną próżnię. Innymi słowy, mają dość dużą swobodę w wyborze miejsca lęgowego. W pierwszej kolejności zajmowane są te terytoria, które potencjalnie zapewnią parom lęgowym i potomstwu bezpieczeństwo (dobrze zlokalizowane stabilne gniazdo) i bogatą bazę pokarmową. Zatem, jeśli wcześniej przybywające ptaki zajmą takie terytoria, a pogoda nie ulegnie załamaniu, jest duża szansa, że to właśnie te pary osiągną lepszy efekt reprodukcyjny (będą miały więcej potomstwa) niż ptaki, które musiały pokonać dalekodystansową wędrówkę i przez to przybyły na tereny lęgowe później. To jest wariant optymistyczny. Może się jednak zdarzyć, że nastąpi powrót zimy. Temperatury spadną poniżej 0 st. C, nastąpią opady śniegu lub marznącego deszczu. Zatem jeśli ptaki przystąpią do lęgów, a temperatury odczuwalne radykalnie się obniżą, to pary lęgowe nie wyprowadzą lęgu. Jak mówią ornitolodzy – osiągną zerowy efekt reprodukcji przy bardzo wysokich kosztach utrzymania się przy życiu. Zatem termin przybycia i rozpoczęcia reprodukcji jest takim ewolucyjnym tańcem na linie, w którym ptaki podejmują decyzje, a ona ma wpływ na ich przeżycie i kondycje ich potomstwa – wyjaśnia prof. Jakub Ziemowit Kosicki
Zagrożenie dla gatunku
Niestety, taka zmiana w zachowaniu ptaków może być dla nich bardzo niekorzystna. Mogłoby się wydawać, że to dobrze, że ptaki, które nie muszą pokonać dużej odległości będą mniej zmęczone. W rzeczywistości jednak mogą mieć kłopoty. Dotychczas bociany białe, po tak zwanych sejmikach, odlatywały w połowie sierpnia. Kierowały się do wschodniej i południowej Afryki. Długi lot weryfikował zdrowie ptaków, przeżywały silne osobniki. Przez to, że niezagrożone pozostaną słabe osobniki, istnieje ryzyko przekazania ich genów.
– Teraz sytuacja się nieco zmieniła. Ptaki nie muszą pokonywać dalekodystansowych wędrówek, zatem osobniki w słabszej kondycji mają większą szansę na przeżycie i przekazania do kolejnego pokolenia tych słabszych genów, a to z kolei już jest z punktu widzenia istnienia gatunku dość niepokojącym zjawiskiem. W populacjach gatunku zaczną się bowiem rozprzestrzeniać genotypy o niebezpiecznych dla gatunku cechach np. mniejszej fizycznej wytrzymałości albo z mniej sprawnym układem immunologicznym etc. Zatem długoterminowe konsekwencje dla gatunku mogą być katastrofalne, jeśli dobór naturalny nie będzie „obcinał” w populacji osobników o takich niekorzystnych cechach – przewiduje prof. Kosicki.