Sześć osób jest oskarżonych w procesie dotyczącym budowy zamku w Stobnicy (powiat obornicki). Usłyszeli oni zarzuty m.in. prowadzenia działalności zagrażającej środowisku oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach.
W Sądzie Rejonowym w Obornikach rozpoczął się proces przeciwko oskarżonym: Pawłowi N. oraz Dymitrowi N. (właściciele spółki DJT), Waldemarowi Sz. (architekt), Iwonie P. (która pełniła funkcję inspektora nadzoru budowlanego w Obornikach), Bernadecie G., Markowi J. (pracownicy Wydziału Architektury i Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Obornikach). Na rozprawie nie stawili się dwaj pierwsi.
Sprawa ma związek z budową zamku w Stobnicy, który powstał na obszarze Natura 2000 (Puszcza Notecka). Zrobiło się o niej głośno, gdy w 2018 r. minister środowiska polecił Generalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska wszczęcie kontroli procesu wydania decyzji dotyczącej inwestycji. Zawiadomiono również prokuraturę.
Oskarżeni zabrali głos
Według ustaleń prokuratury Waldemar S. działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczył nieprawdę w dokumencie poprzez podanie nierzetelnych danych dotyczących wielkości powierzchni planowanej do przekształcenia. W ten sposób miał udzielić pomocy Pawłowi N. do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa.
S., w swoich wyjaśnieniach, zaznaczył, że projekt zamku w Stobnicy był „trudny i wymagający”. – Nie zawierał żadnych elementów powtarzalnych. Trudno go porównywać ze współczesnymi, standardowymi projektami budynków mieszkalnych, biurowych i innych. Zawiera mnóstwo szczegółowych detali, w dużym stopniu opartych o kamieniarkę, wymagających szczegółowych rysunków. Wszystko po to, aby w efekcie powstał obiekt, który w jak najwierniejszy sposób imituje czy jest formą prawdziwego średniowiecznego zamku – mówił.
Odnosząc się do stawianego mu zarzutu, oskarżony zaznaczył, że już po tym, jak złożono do urzędu projekt budowlany, Paweł N. poprosił go o uszczegółowienie parametrów powierzchni.
Z kolei Iwona P. została oskarżona o to, że jako pracownik nadzoru budowlanego, podczas prowadzonych przez siebie kontroli inwestycji, nie dopełniła obowiązków i nie wstrzymała prowadzonych robót budowlanych, a także poświadczyła nieprawdę w protokole kontroli.
W złożonych wyjaśnieniach wskazała, że w czasie każdej inwestycji mogą zdarzyć się odstępstwa od zatwierdzonego projektu budowy, jednak tzw. odstępstwa istotne wymagają zatwierdzenia projektu zamiennego.
Bernadeta G. i Marek J. nie przyznali się przed sądem do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Następna rozprawa zaplanowana została na 11 stycznia 2024 r.