Lech Poznań pod wodzą Johna van den Broma przegrał do tej pory wszystkie cztery spotkania ze Śląskiem Wrocław. Kolejorz nie potrafił stworzyć sobie dzisiaj klarownych sytuacji, a jedyną bramkę strzelił po rzucie karnym.
Mieli przerwać złą passę
Po porażce ze Spartą Trnawa i odpadnięciu z eliminacji Ligi Konferencji Europy Lech pojechał do Wrocławia na mecz ligowy z tamtejszym Śląskiem. Piłkarze Johna van den Broma mieli nadzieję na przełamanie złej passy i pokonanie Wojskowych. W poprzednim sezonie Kolejorz mierzył się z drużyną z Wrocławia trzy razy i za każdym razem przegrywał. Ostatnio niebiesko-biali pokonali Śląsk 1 kwietnia 2022 roku.
Dobrze zaczęli
Mecz rozpoczął się dla Lecha dobrze. Zespół kontrolował przebieg gry i miał zdecydowanie więcej posiadania piłki. W kluczowych momentach brakowało jednak celności przy dośrodkowaniach czy decyzji o szybkim podaniu do wybiegających napastników. Najgroźniejszą sytuację miał Adriel Ba Loua. Po jego strzale piłka odbiła się jeszcze od murawy, ale Leszczyński zdołał obronić uderzenie.
Śląsk z kolei bronił się głęboko i czekał na błędy zawodników Kolejorza, by zaatakować z kontrataku. To właśnie drużyna z Wrocławia stworzyła najlepsze okazje do zdobycia bramki. Najpierw po szybkich podaniach w sytuacji sam na sam znalazł się Nahuel. Chybił jednak tuż sprzed bramki. Dużo groźniej zrobiło się w 37. minucie, kiedy to po wrzutce w pole karne Exposito uderzył piłkę głową i zdobył bramkę na 1:0. Milić nie dopilnował napastnika, a Mrozek, który zastąpił w tym meczu między słupkami Bednarka, nie miał przy tym strzale nic do powiedzenia.
Nadzieja na początku drugiej połowy
Na początku drugiej części spotkania Lech zdołał wyrównać wynik. Po głupim faulu Żukowskiego rzut karny wykorzystał Velde. Kolejorz cały czas nie był jednak w stanie kreować dobrych sytuacji do strzelenia gola. Z kolei Śląsk wykorzystywał nieporadność niebiesko-białych i przeprowadzał skuteczne kontrataki. Około 60. minuty po kolejnym błędzie Milicia miejscowi mieli doskonałą sytuację do ponownego wyjścia na prowadzenie. Nie udało im się jednak oddać strzału.
Kolejne bramki, kolejna porażka
Remisowy wynik nie utrzymał się długo. W 73. minucie zawodnicy Śląska wykonywali rzut rożny. Po celnym dośrodkowaniu do piłki wyskoczył Exposito i ponownie udało mu się umieścić futbolówkę w bramce Mrozka. Defensorzy Lecha znów nie upilnowali Hiszpana. Już do końca spotkania niebiesko-biali nie byli w stanie stworzyć sobie klarownej sytuacji.
Śląsk za to nie odpuszczał i przeprowadzał kolejne ataki. Już w doliczonym czasie gry Exposito najpierw przedarł się przez trójkę piłkarzy Lecha, a później zagrał celnie do Szwedzika. 21-letni napastnik drużyny z Wrocławia podciął piłkę, która przeleciała nad Mrozkiem i wpadła do bramki. Śląsk prowadził już 3:1. Tym samym John van den Brom przegrał już swoje czwarte spotkanie z ekipą Wojskowych.
Kolejny mecz Lech Poznań rozegra dopiero 2 września. Spotkanie z Rakowem, które miało odbyć się 27 sierpnia, zostało przełożone.
Czytaj także: Legia niestety zareagowała na niespodziankę od Kawu