„Ziobrę do komisji śledczej doprowadzi policja, jeśli się nie stawi” Poznański poseł członkiem komisji ds. PEGASUSA [WYWIAD]

Poseł z Poznania Marcin Bosacki, został członkiem sejmowej komisji ds. afery PEGASUSA. Chodzi o oprogramowanie szpiegowskie, które w czasie rządów PiS zostało ściągnięte do Polski i którym podsłuchiwano m.in. polityków Koalicji Obywatelskiej w czasie kampanii wyborczej.

Artur Adamczak – Ujawniono, iż dane z podsłuchów, pozyskiwane przez polskie służby specjalne za pomocą PEGASUSA, mogły automatycznie trafiać do izraelskiego Mosadu. Czy podziela Pan tę obawę?

Marcin Bosacki – Nie dość że prawdopodobne, to jest pewne. W czasie prac naszej, senackiej komisji ds. Pegasusa mówili nam eksperci, że praktycznie nie ma możliwości, by w Izraelu nie znajdowały się kopie całości danych z polskich ataków Pegasusem przez CBA na przeciwników władzy pisowskiej.

A.A: – To oznaczałoby umożliwienie zbierania danych o polskich obywatelach, obcym służbom?

M.B.: – Niewątpliwie. Producent Pegasusa jest powiązany ze służbami izraelskimi. Państwo izraelskie wydaje pozwolenia na eksport Pegasusa, który jest bronią cybernetyczną, także do Polski. z polskich „strzałów” Pegasusem służby izraelskie wiedzą więc zapewne wszystko to, co chcą wiedzieć. Dlatego kierowana przeze mnie senacka komisja ds. Pegasusa, kończąc we wrześniu prace, sformułowała we wniosku do prokuratury też zarzut o pomoc obcemu wywiadowi. To są wnioski o ściganie tych, którzy w Polsce kupili i uzywali Pegasusa. Jestem przekonany, że powstająca komisja sejmowa, z większymi uprawnieniami, ten katalog zarzutów wobec kierujących służbami polityków PiS rozszerzy.

A.A.:- Czy był jakiś klucz, który dotyczył tego, kogo podsłuchiwały służby PEGASUSEM w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości?

M. B.:- Przede wszystkim: kilkanaście osób, wobec których wiemy, że CBA w Polsce używała Pegasusa, to kropla w morzu. Wiele osób nie sprawdziło swych telefonów, poza iPhone’ami to sprawdzenie jest bardzo trudne. Komisja śledcza Sejmu z pewnością dojdzie do wielu innych inwigilowanych. Na razie wiemy jedno: atakowano najróżniejszych przeciwników władzy PiSu i tych, których ta władza uważała za niebezpiecznych dla siebie: od polityków, przez prawników po dziennikarzy.

A.A.:- Istnieją jakieś dowody na to, że PiS wykorzystywało służby posługujące się PEGASUSEM do walki politycznej?

M.B.:- Bez żadnych wątpliwości. Posła Krzysztofa Brejzę atakowano Pegasusem co najmniej 18 razy przez 6 miesięcy od kwietnia do października 2019 roku – właśnie wtedy, gdy był szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Zmanipulowane treści z jego telefonu trafiały wtedy do TVP, która wykonywała dla PiS brudną robotę propagandową…
Ale to nie wszystko. Atakowano Pegasusem w podobnym czasie przed wyborami ówczesnego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który brał udział w przygotowaniu Paktu Senackiego opozycji demokratycznej i posła Grzegorza Napieralskiego. A Romana Giertycha, wówczas mecenasa Donalda Tuska, atakowano gdy reprezentował interesy swojego klienta, a także, gdy organizował w Rzymie jego spotkanie z papieżem Franciszkiem.
Jestem pewien, że w wyniku prac komisji sejmowej poznamy dużo więcej takich wypadków.

A.A.:- W demokratycznym państwie prawa, gdy służby przekraczają uprawnienia, a wiedza o tym zostaje ujawniona, do władzy wkracza prokuratura. Dlaczego tak się nie stało w Polsce?

M.B.:- Bo prokuratura była pod politycznym butem ministra Ziobry. Po to znów ministrowi sprawiedliwości przekazano uprawnienia prokuratora generalnego. Dlatego śledztwa z powództwa Krzysztofa Brejzy ślimaczą się już dwa lata bez żadnych efektów. A przez trzy miesiące od złożenia wniosków o ściganie przez moją komisję senacką, w prokuraturze warszawskiej nie podjęto żadnych decyzji… Ale to wszystko właśnie się zmienia.

A.A.:- Czym sejmowa komisja śledcza będzie różnić się od senackiej?

M.B.:- Komisja sejmowa ma realne uprawnienia śledcze. Ministrowie Ziobro i Kamiński mogli bojkotować posiedzenia komisji senackiej. Do Sejmu teraz doprowadzi ich w razie ich oporu policja. Za klamanie przed komisją sejmową będzie odpowiedzialność karna. I ta komisja będzie mogła po prostu wejść do urzedów i służb i zarządać potrzebnych dokumentów czy notatek.
Przed pracami tej komisji uciec będzie baaardzo trudno.

A.A.:- Podziela Pan obawę, że obecna opozycja będzie bojkotować pracę komisji ds. PEGASUSA?

M.B.:- Komisja sejmowa ma realne uprawnienia śledcze. Ministrowie Ziobro i Kamiński mogli bojkotować posiedzenia komisji senackiej. Do Sejmu teraz doprowadzi ich w razie oporu policja. Za kłamanie przed komisją sejmową będzie odpowiedzialność karna. I ta komisja będzie mogła po prostu wejść do urzędów i służb i zażądać potrzebnych dokumentów czy notatek. Przed pracami tej komisji uciec będzie baaardzo trudno.

Czytaj także: Teatr Polski w Poznaniu z nową premierą. Czasami trzeba rodzinie powiedzieć „nie”, żeby sobie powiedzieć „tak”

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl