27-letnia mieszkanka Leszna i jej 31-letni narzeczony z Rydzyny mieli plany na ślub. Niestety, te plany zostały brutalnie zweryfikowane po tym, jak para trafiła do aresztu z powodu kradzieży w markecie. Dodatkowo zaatakowali ochroniarza.
Sprawa miała miejsce kilka dni temu w jednym z marketów w Lesznie. Mężczyzna ukradł sześć butelek markowego alkoholu i chipsów o łącznej wartości blisko 700 złotych. Para narzeczonych włożyła skradziony towar do torby i przekroczyła linię kas, nie uiszczając zapłaty.
Ochroniarz sklepu natychmiast zareagował na to i spróbował zatrzymać narzeczonych. Wtedy doszło do przemocy. Mężczyzna uderzył pięścią pracownika ochrony, podczas gdy kobieta trzymała ochroniarza za szyję.
Po szarpaninie ochroniarz zdołał ująć mężczyznę. Kobieta uderzyła ochroniarza butelką wypełnioną alkoholem i zbiegła ze skradzionym towarem.
Aresztowanie i zarzuty
Następnego dnia policja aresztowała narzeczoną, współsprawczynię przestępstwa, 27-letnią mieszkankę Leszna. Para narzeczonych stanęła przed prokuratorem, który przedstawił im zarzuty dokonania kradzieży rozbójniczej. Prokuratura wystąpiła do sądu o aresztowanie narzeczonych na trzy miesiące.
Sąd zgodził się na wniosek prokuratury, co oznacza, że narzeczeni spędzą przynajmniej trzy miesiące za kratkami. Grozi im kara nawet do 10 lat więzienia za dokonanie kradzieży z użyciem przemocy.
Czytaj też: Korki na A2. Wypadła z drogi ciężarówka