Policjanci z Leszna złapali złodzieja kościelnego, który myślał, że prośba o wybaczenie i modlitwę wystarczy, aby uniknąć surowego wyroku. Jak się okazało to nie zadziałało i teraz rabuś spędzi kilka lat za kratami.
Klasztor Ojców Franciszkanów w Osiecznej
W ubiegłym tygodniu do Klasztoru Ojców Franciszkanów w Osiecznej przyszedł zwiedzający. Najpierw spokojnie zwiedzał obiekt, a następnie wpisał się do księgi odwiedzających. Wyglądało na to, że po prostu chciał zobaczyć to miejsce. Jednak gdy zbliżał się do wyjścia, niespodziewanie chwycił za kościelną skarbonkę i wyrwał ją ze ściennej boazerii i uciekł.
Na miejsce wezwano policjantów. Policjanci zabezpieczyli dowody i sprawdzili, co złodziej wpisał do kościelnej księgi. Podejrzewali, że mógł tam podać swoje dane osobowe. Okazało się jednak, że złodziej w księdze gości poprosił o modlitwę i wybaczenie.
– Już po kilku godzinach policjanci zatrzymali na terenie Leszna sprawcę tego zdarzenia. Okazał się nim 37-letni mieszkaniec miasta – informuje Monika Żymełka z Komendy Policji w Lesznie.
Podczas rozmowy z mężczyzną funkcjonariusze ustalili, że w skrytce znajdowało się jedynie 200 zł. 37-latek przyznał, że cała skarbonka była mu niepotrzebna i wyrzucił ją do pobliskiego rowu.
– Straty po kradzieży wyceniono na 1000 zł – dodaje Monika Żymełka.
Kościelny rabuś usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i uszkodzenia mienia. Grozi mu teraz do 10 lat więzienia.