Samochód stał zaparkowany w pełnym słońcu obok szpitala HCP na Wildzie. Z jego wnętrza wydobywały się dziwne dźwięki. Zaalarmowani tym funkcjonariusze poznańskiej Straży Miejskiej postanowili interweniować.
Wnętrze samochodu w upalny dzień zmienia się niemal w piekarnik. Wiedzieli o tym funkcjonariusze Straży Miejskiej Miasta Poznania, którzy patrolowali ulice na Wildzie. Ich uwagę przykuł samochód zaparkowany przy szpitalu HCP. Auto stało w pełnym słońcu, a z jego wnętrza wydobywały się dźwięki przypominające drapanie. Wierząc, że w środku jest zamknięte zwierzę, postanowili interweniować.
Zaskakujący finał
Strażników miejskich czekało jednak spore zdziwienie. Przy pojeździe szybko pojawił się jego właściciel. Nie otrzymał on jednak żadnej kary za złe traktowanie zwierząt. Okazało się bowiem, że… samochód ma zepsuty zamek bagażnika. To on wydawał dźwięki, które zaniepokoiły mundurowych. Wnętrze auta było puste i nie ucierpiał w nim żaden pies.
Czytaj także: Nieprawidłowości w Enei za poprzednich rządów. Zakupy biomasy, fikcyjne etaty i wątpliwe inwestycje
Źródło: SMMP
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl