Ponad sto osób wzięło udział w akcji „Wyrzuć brunatne” jaka odbyła się w sobotę na placu Wolności w Poznaniu. Organizatorzy protestowali przeciwko nacjonalizmowi jaki zalewa polskie i europejskie ulice.
Pragniemy Europy wolności i pokoju. W zamian do głosu dochodzi nacjonalizm. Rozprzestrzenia się nietolerancja. Głośniejsza staje się nienawiść, przemoc wkracza w codzienność. Podsycany jest strach przed innym, obcym i przekuwany w polityczny kapitał. Rozbrzmiewa wołanie za silną ręką. Korupcja podkopuje podstawy społeczeństw. Następuje erozja państwa prawa. Osiągnięcia socjalne i ciężko wywalczone prawa są zagrożone. Wolność i pokój nie są już oczywistością. … chcemy pobudzić 5 milionów Europejczyków i Europejek do wyjścia na ulice i place, by wspólnie podnieść głos przeciw nacjonalizmowi i za zjednoczoną, demokratyczną i solidarną Europą.
To słowa organizatorów manifestacji. Na plac Wolności przyszło nieco ponad 100 osób. W dość symboliczny sposób – przebierając jabłka zgniłe od dobrych – pikietujący „wyrzucili brunatne”. Oprócz happeningu przez godzinę na schodach przed Arkadią przemawiali poznaniacy – min reżyser Lech Raczak, czy przedstawicieli grupy Stonwall – którzy mówi o szerzący się nacjonalizmie, szowinizmie i rasizmie. Podobne akcje odbyły się w innych europejskich miastach.