Ponad 100 historycznych fotografii pokazujących nie tylko architekturę, ale także życie mieszkańców obrzeży Poznania. Wystawa w CK Zamek, pt. “Obok i w” pozwoli przenieść się w czasie i zobaczyć, jak tereny te zmieniły się przez ostatnie dekady.
Obrzeża Poznania i życie ich mieszkańców
8 września ruszy wyjątkowa wystawa w CK Zamek. “Obok i w” to ponad 100 fotografii, które zabiorą zwiedzających w podróż po dawnych obrzeżach Poznania sprzed 30, 50, a nawet 120 lat. Na zdjęciach uwiecznione zostały miejsca odległe od centrum, gdzie mieszkańcy żyli jednocześnie obok i w mieście.
– Wsiadając do tramwaju na pętli, „pasażerowie z przedmieść” mówili, że „jadą do miasta”, choć swą podróż rozpoczynali przecież w jego administracyjnych granicach. Czy te małe ojczyzny dawały bardziej komfortowe poczucie lokalnego patriotyzmu, więzi sąsiedzkich, czy zapewniały bezpieczeństwo, a może po prostu oferowały spokój i większą przestrzeń? – pyta kurator wystawy Maciej Szymaniak.
Jak zmieniły się fyrtle?
Fotografie ukazują ludzi, ich codzienne życie wypełnione pracą oraz wydarzenia ważne dla lokalnej społeczności. Dokumentują również architekturę i znaczącą obecność przyrody. Pozwalają także zwiedzającym dostrzec zmiany przestrzenne, które zaszły w ciągu kilku dekad. W dużej części zdjęcia mają jednak charakter artystyczny, a kadry nie są przypadkowe. Pochodzą bowiem z czasów kiedy nikt nie nosił aparatu w kieszeni.
Charakter i urok dzielnic
Wśród autorów fotografii pojawiają się Brunon Cynalewski, Henryk Kondziela, Janusz Korpal, Eugeniusz Linette, Roman Stefan Ulatowski czy Jerzy Unierzyski. W ich kadrach znaleźć będzie można tereny Górczyna, Junikowa, Ławicy, Marceliny, Grunwaldu, Ogrodów i Stykowa, Bonina, okolice ulicy Obornickiej i Naramowickiej, Głównej, Osiedla Warszawskiego, Rataj, Żegrza, Chartowa, Starołęki Małej i Wielkiej oraz Dębca. Jak podkreśla Maciej Szymaniak, najtrudniejszy do uchwycenia i opisania był charakter dzielnic. Chodzi nie tylko o ukształtowanie terenu czy architekturę, ale także to, jak poszczególne przedmieścia odbierali mieszkańcy.
– Czym innym była i jest wizyta na Górczynie, czym innym na Podolanach. Na Główną już dekady temu jeździły trolejbusy, do Krzesin, na przykład, nie jeździło nic. Walory Dębca i Starołęki, dzięki urodzie Dębiny, upowszechniła już Luiza Radziwiłł na początku XIX wieku, gdy inne podmiejskie wsie pozostawały na marginesie zainteresowań krajoznawczych jeszcze przez lata — mówi Maciej Szymaniak.
Czytaj także: 42 nowych dyrektorów szkół w Poznaniu. Rozdano powierzenia