Kolejna niebezpieczna sytuacja związana z posiadaniem broni czarnoprochowej. 55 latek podczas policyjnej – medycznej interwencji wyciągnął broń i zaczął mierzyć do stróżów prawa i ratowników. W porę został obezwładniony. Trafił do szpitala. W jego domu po przeszukaniu, policjanci znaleźli 12 różnych jednostek broni i kilka kilogramów czarnego prochu.
We wtorek rano wpłynęło zgłoszenie o mężczyźnie mieszkającym w bloku przy ul. Nad Potokiem w Poznaniu. Z informacji przekazanych policjantom wynikało, że od miesiąca nie wychodzi on z domu. Wcześniej miał leczyć się psychiatrycznie, miał też myśli samobójcze – relacjonuje policja
Na miejsce natychmiast pojechali policjanci oraz inne służby ratunkowe. Kiedy budynek został zabezpieczony funkcjonariusze w towarzystwie członka rodziny weszli do mieszkania – jak opisuje policja – mężczyzna, którego zastali w pokoju początkowo zachowywał się spokojnie. Kontakt z nim był jednak utrudniony. Nie odpowiadał na pytania oraz nie reagował na polecenia policjantów. Postanowiono żeby zbadali go ratownicy medyczni. Po wstępnym badaniu ratownicy uznali za konieczne przewieźć mężczyznę do szpitala.
W trakcie przygotowywania pacjenta do wyniesienia z mieszkania do karetki, nagle wyjął on spod poduszki rewolwer. Usiłował skierować go w kierunku policjantów oraz ratowników medycznych – opowiadają funkcjonariusze
Dzięki błyskawicznej reakcji policjantów 55-latek został natychmiast obezwładniony. Okazało się że jest to broń czarnoprochowa. W trakcie przeszukania mieszkania oraz rozpoznania minersko pirotechnicznego przeprowadzonego przez policjantów zabezpieczono 12 sztuk broni różnych typów – dodają policjanci. Głównie była to broń czarnoprochowa. Funkcjonariusze znaleźli także kilka egzemplarzy broni gazowej i sygnałowej. Ponadto zabezpieczono ok. 6,5 kg prochu strzelniczego.
Obecnie, funkcjonariusze prowadzą w tej sprawie śledztwo pod nadzorem prokuratora. Jak się okazało 55-latek już wcześniej był notowany za posiadanie broni bez zezwolenia. Mężczyzna został zatrzymany i obecnie przebywa w szpitalu na obserwacji.