„W tej kampanii czekają nas jeszcze zwroty akcji” – wywiad z Marcinem Bosackim – kandydatem opozycji do Senatu

Niespodzianki i zwroty akcji w ciągu najbliższych dni kampanii wyborczej – zapowiada były korespondent Gazety Wyborczej a następnie rzecznik prasowy MSZ i ambasador w Kanadzie – Marcin Bosacki, który dziś jest kandydatem opozycji w wyborach do senatu.

Jaka będzie Polska najbliższych czterech lat?

Mam nadzieje, że będzie to Polska, która leczy rany po wielkim okresie siania podziałów, skłócania Polaków, marnotrawienia ich energii przez ostatnie cztery lata. Polska, która odbudowuje pozycję za granicą, szacunek do siebie. Staje się w jeszcze większym stopniu liderem Europy, nawet bardziej niż przed 2015 rokiem. Teraz gdy dojdzie do Brexitu pozycja Polski w Europie mogłaby być niezwykle istotna, potrzebni są jednak profesjonaliści, a nie PiS. Chce też by była to Polska, która dba o najsłabszych, ale też ceni tych, którzy są solą tej ziemi i na nich opiera się rozwój kraju, czyli przedsiębiorców, specjalistów, klasę średnią, nauczycieli, naukowców, lekarzy. Dba po prostu o te wszystkie grupy, które dziś traktowane są po macoszemu, albo nawet są wypychane z polskiego rynku pracy, przenoszą się masowo do innych krajów, jak lekarze czy informatycy. Polska, która odbudowuje przyzwoitość w takich dziedzinach jak sądownictwo, służby specjalne, jakość administracji, która się pogarsza z represyjną biurokracja. Polska, która pomaga obywatelom, a nie mówi, w jaki sposób mają żyć.

Poparcie dla PiS i trzech opozycyjnych list jest wyrównane, wszystko w tych wyborach jest jeszcze możliwe?

Absolutnie tak. Jestem przekonany, że przez te najbliższe 10, 12 dni będziemy mieli zarówno w sondażach, jak i zdarzeniach politycznych sporo niespodzianek i zwrotów akcji. Jestem przekonany, że większość Polaków nie akceptuje rządów PiSu. Listy opozycyjne będą miały łącznie lepszy wynik niż PiS. Choć co do prawdziwej opozycyjności niektórych z nich można mieć wątpliwości jak PSL – Kukiz, czy Konfederacji. Zwolennicy tych list mogą nabierać wątpliwości, czy to jest faktycznie opozycja i na finiszu kampanii szukać kandydatów i list prawdziwie opozycyjnych.

Czy to frekwencja w największych polskich miastach przesądzi o wyniku?

W dwóch poprzednich wyborach frekwencja była wyższa na wsiach i małych miejscowościach, jestem jednak pewien, że teraz będzie odwrotnie. Mieszkańcy dużych miast i aglomeracji, pamiętajmy, że setki tysięcy ludzi wyprowadziło się pod miasta w ostatnich latach i jestem pewien, że ten elektorat, w zdecydowanej większości się zmobilizuje bardziej niż w maju i wówczas to może przesądzić o wyniku.

Marcin Bosacki

FB/Marcin Bosacki

Dlaczego ambasador Polski w Kanadzie, dyplomata, startuje do senatu?

Powody są dwa. Po pierwsze wierze, że trzeba kontynuować działalność publiczną, służbę publiczną, za taką uważałem już swoją działalność opozycyjną w drugiej połowie lat 80., później dziennikarstwo i w końcu lata spędzone w dyplomacji, zarówno w centrali w Warszawie i w Kanadzie jako ambasadora. W tej chwili ludzie, tacy jak ja, a są ich setki, które odeszły z MSZu pracują w organizacjach międzynarodowych, cześć na uczelniach, część zaangażowała się w politykę. Dla mnie wybór jest naturalny, jeśli mam walczyć o wartości, jeśli mam walczyć o Polskę pluralistyczną, w której opcje polityczne na równych prawach ze sobą rywalizują i z nich się wykuwają najlepsze rozwiązania dla Polaków. A nie Polskę, w której kraj jest coraz bardziej podporządkowany jednej partii, a nawet jednemu człowiekowi. Mnie chodzi o Polskę demokratyczną, dlatego walczę o miejsce w senacie, dlatego walczę o głos poznanianek i poznaniaków. To też izba, w której kultura bycia jest wyższa i wyższa jest jakość dyskusji. Jest ogromna szansa, że senat będzie mógł po tych wyborach przywrócić funkcję kontrolną parlamentu nad władzą wykonawczą, rządem. Odwrócić tendencje, w której sejm i senat jest maszynką do głosowania.

Jaki jest Pana związek z Poznaniem?

Jestem poznaniakiem. Urodziłem się na Łazarzu, na Jarachowskiego się wychowywałem, na Potockiej byłem w szkole średniej, studiowałem na UAMie, spędziłem pierwszych kilka lat w Poznaniu jako dziennikarz. Do tej pory dziele czas między Poznań i Warszawę, poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, gdzie pracowałem, jako korespondent z Waszyngtonu a później ambasador Polski w Kanadzie. Nadal duża część mojej rodziny mieszka i żyje w Poznaniu i pod Poznaniem. Przez wiele lat krążyłem między Poznaniem i Warszawą, mam liczne kontakty zawodowe i przyjacielskie w Poznaniu i Wielkopolsce. Tu nadal mam najwięcej przyjaźni i to jest moje miejsce na Ziemi.

Marcin Bosacki

FB/Marcin Bosacki

Był Pan, na którymś z poznańskich Łańcuchów Światła?

Niech policzę, myślę, że byłem na pięciu lub sześciu, zacząłem już w 2017, później w 2018 w czasie drugiej fali protestów sądowych. W czasie dwóch Łańcuchów zabierałem głos, jeszcze jako były dyplomata. Jestem bardzo wdzięczny poznaniankom i poznaniakom, że przychodzili wtedy na Plac Wolności. Staliśmy tam wszyscy, zjednoczeni wokół jednej idei – demokratycznej Polski. To były piękne i ważne wieczory.

Czy energia z Łańcuchów przetrwa do momentu wyborów?

Jako pozytywne emocje ludzi powiązanych ideą tego by Polska byłą krajem dla wszystkich obywateli, a nie krajem rządzonym przez monopartie, właśnie w takich miejscowościach jak Poznań, gdzie Łańcuchy były najsilniejsze, to będzie widoczne przy urnach, ale także inne ruchy, jak Czarny Protest będzie miał swoje znaczenie w czasie wyborów, bo jest absolutnie jasne, która opcja chce słuchać Polek i Polaków, a która opcja chce im narzucać, w jaki sposób mamy już nie wspólnie, tylko ona ma meblować nasz kraj.
Ja jestem za tym, by ruchy obywatelskie miały wpływ na to jak kształtowane jest prawo i realność życia publicznego. Jeśli jest jakiś pozytywny efekt tych czterech lat to to, że powstały silne organizacje społeczne: KOD, Łańcuch Światła, Czarny Protest, Wcześniej tego w takiej skali w polskim życiu publicznym nie było.

Czy to, że jest Pan kandydatem całej opozycji, jest dla Pana zobowiązaniem do reprezentowania rozmaitych środowisk, nie tylko Koalicji Obywatelskiej?

Cieszy mnie to, że jestem jedynym kandydatem opozycji. Staram się reprezentować cały Poznań, demokratyczny i wolnościowy, który wyznaje wielkopolskie wartości, to ogromna część naszego miasta.

 

Marcin Bosacki – kandydat opozycji w wyborach do senatu. Wcześniej ambasador Polski w Kanadzie, korespondent Gazety Wyborczej z Waszyngtonu, dziennikarz, działacz opozycji w czasach PRL.

 

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl