W mieście wiosna budzi się do życia wcześniej niż na wsi. Dzieje się tak ponieważ w mieście jest ok. 2 stopnie cieplej, nazywa się to „miejską wyspą ciepła”. Jak i gdzie obserwować ptaki w Poznaniu wyjaśnia profesor Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Śpiewają już kosy, pełzacze i kowaliki
Zima pomału dobiega końca. Nadchodząca wiosna to moment, w którym przyroda budzi się do życia. Okazuje się, że w mieście dzieje się to nawet wcześniej niż na wsi. W Poznaniu mamy wiele miejsc i okazji aby obserwować ptaki. Wiosną widać i słychać ich więcej, ponieważ cześć z nich z powrotem przylatuje do Polski. Niektóre rozpoczęły już swoje wiosenne śpiewy.
– Zwierzęta niezależnie od tego, czy żyją w mieście czy na wsi mają swój naturalny cykl. Duża liczba ptaków w Polsce to gatunki wędrowne. Te ptaki na zimę odlatują, ponieważ nie ma tu dla nich pokarmu. Wiosną przylatują z powrotem. Już pomału możemy to zaobserwować. Przylatują już gołębie grzywacze i szpaki. Część gatunków zaczęła już śpiewać np. kowaliki, pełzacze i kosy. Dzięcioły zaczęły już bębnić. Kwiczoły, czyli krewni kosa zaczynają już kopulować i budować gniazda. Wróble zaczynają się krzątać w poszukiwaniu szpar w budynkach. Wiosna w mieście jest widoczna ok. 2 tygodni wcześniej niż na wsi. Dzieje się tak ponieważ w mieście jest zwykle ok. 2 stopni cieplej. Dlatego nazywamy to „miejską wyspą ciepła” – wyjaśnia profesor Piotr Tryjanowski.
Po pierwsze nie szkodzić
Ptaki są obecne dookoła nas. Zwracamy na nie uwagę, czasem nawet niechcący. Śpiewają, przelatują pomiędzy drzewami – są widoczne w miastach i na wsiach. Są jednak rzeczy, na które powinniśmy zwrócić uwagę, lub czasem wręcz przeciwnie — specjalnie ominąć tak aby nie zaszkodzić ptakom.
– Pierwszą formą pomocy jest nie zaszkodzić. Chodzi o to aby dać ptakom spokój, to są dzikie organizmy. Tam gdzie nie ma stanu wyższej konieczności tam nie powinniśmy pomagać na siłę. Za jakiś czas zacznie się bardziej wymagający okres. W kwietniu i maju ludzie czasem z dobrego serca widząc małe ptaki poza gniazdami chcą im pomóc np. zanosząc do azylu. Nie jest to najlepszy wybór. Jest to powszechnie popełniany błąd. Nikt nie zajmie się tym ptakiem lepiej niż rodzice, których my możemy czasem nie widzieć.
fot. Łukasz Gdak
Z psem na smyczy
Kolejną istotną kwestią w dbaniu o dzikie ptaki jest pilnowanie czworonogów. Psy i wychodzące koty należy trzymać na smyczy jeśli znajdujemy się w miejscu, w którym ptaki często przebywają i budują gniazda.
– Nawet sobie nie zdajemy sprawy jaki stres wywołuje u ptaków widok psa. W Poznaniu widać to chociażby w Parku Sołackim. Nawet jeśli uważamy, że pies nic nie zrobi, nie oznacza to, że nie wystraszy ptaków. U ptaków wówczas poziom hormonów stresu się podwyższa. Dla przykładu – nam też niektóre gatunki węży lub pająków nic nie zrobią, a jesteśmy w stanie bardzo wystraszyć się na ich widok. Chodzi więc o to aby nie szkodzić i uczyć się dzielić przestrzeń miejską.