Muszą opuścić hotel przez długo planowany remont. Boją się jednak, że w innym miejscu nie znajdą pracy, a dostęp do lekarzy będzie trudniejszy. Ukraińcy, przebywający w hotelu Ikar nie mają pewności, że zostaną w Poznaniu. Wśród nich są niepełnosprawne dzieci.
250 OSÓB, W TYM NIEPEŁNOSPRAWNE DZIECI
Hotel Ikar od początku wojny na Ukrainie przyjmował do swojego budynków uchodźców zza wschodniej granicy. Aktualnie przebywa tam 250 osób, które uciekły przed agresją Rosji. Wśród nich są niepełnosprawne dzieci. Ukraińcy mieli nadzieję, że będą mogli przeczekać tam, aż do momentu, w którym powrót do ojczyzny będzie ponownie możliwy. Teraz jednak okazuje się, że muszą się stamtąd wynieść.
REMONT NIE MÓGŁ JUŻ CZEKAĆ?
Przedstawiciele hotelu tłumaczą to potrzebą wyremontowania budynku. Wersję tę potwierdził również Wielkopolski Urząd Wojewódzki. Okazuje się, że remont nie może już dłużej czekać i był on planowany na długo przed wojną.
Otrzymaliśmy informację z hotelu Ikar, od Polskiego Holdingu Hotelowego, że planowane jest przeprowadzenie prac remontowych, które zaplanowane były już wcześniej w harmonogramie. Jednak ten harmonogram nie obejmował konfliktu na Ukrainie. Plany związane z remontem obiektu nie pozwalają już dłużej czekać z kwestiami inwestycyjnymi. Dlatego też przedstawiciele hotelu zdecydowali się na podjęcie takich decyzji – przekazał dla Głosu Wielkopolski Mateusz Daszkiewicz.
Ukraińcy nie chcą jednak opuszczać hotelu. Obawiają się, że w centrum miasta będą mieli problem ze znalezieniem pracy, a dostęp do lekarzy będzie utrudniony.
NIE WIEDZĄ, CZY ZOSTANĄ W POZNANIU
Przedstawiciele Urzędu Wojewódzkiego zapewniają, że dzieci będą miały dostęp do edukacji, a dorośli do pracy i pomocy socjalnej. Nie gwarantują jednak, że najmłodsi pozostaną w tych szkołach, do których zaczęli już uczęszczać. Pewne jest to, że nie wszyscy uchodźcy z hotelu Ikar zostaną w Poznaniu, bo nie ma już dla nich miejsc. Mają zostać rozlokowani do miejscowości oddalonych nie więcej niż 30 kilometrów od stolicy Wielkopolski.