To już nie tylko lotnisko. Ławica produkuje… energię, a niebawem wodór. To nie żart

Z czym kojarzy się poznańska Ławica? Z lądującymi na niej samolotami. Teraz Ławica produkuje także energię. Na lotnisku wybudowano ogromną farmę fotowoltaiczną, która właśnie zaczęła pracę. To jednak dopiero początek transformacji lotniska.

Farma na Ławicy to w sumie 21 rzędów instalacji fotowoltaicznych, na które składa się aż 6896 szt. paneli rozstawionych na powierzchni wielkości 22 boisk do piłki nożnej. To wszystko właśnie zaczęło wytwarzać energię. To pierwsza tego typu farma fotowoltaiczna na lotnisku w Polsce.

– Dzięki farmie chcemy zaoszczędzić na rachunkach za prąd, ale nie tylko – mówi Marcin Drzycimski, dyrektor ds. strategii i rozwoju Portu Lotniczego Poznań-Ławica.
Lotniskowa elektrownia słoneczna pozwoli latem na produkcję nawet 4 MWh energii, a zimą maksymalnie do 1 MWh. Budowa farmy nie była jednak wcale taka łatwa.
Użyć trzeba było specjalnych paneli, które pochłaniają promienie słoneczne, a nie odbijają ich. Nie można było pozwolić, by refleksy świetlne oślepiały np. pilotów lądujących tu samolotów.

fot. Łukasz Gdak

Część prądu Ławica zużyje, a część sprzeda

– Z modeli obliczeniowych wynika, że farma zapewni lotnisku 60 proc. potrzebnej do jego funkcjonowania energii. Niestety wygląda to tak, że port lotniczy najwięcej energii potrzebuje nocą, czyli wtedy, gdy akurat słońce nie świeci – wyjaśnia Drzycimski.

W dzień, gdy mocno świeci słońce, a Ławica ma mniejszy apetyt na prąd, jego nadwyżki trafiać będą do sieci energetycznej. Lotnisko zaoszczędzi, ponieważ będzie bilansować energię kupowaną nocą z tą sprzedawaną w dzień. Jak się okazuje, w tradycyjny sposób, czyli z sieci energetycznej w dalszym ciągu zasilane będzie oświetlenie pasa startowego. Ten bowiem ze względów bezpieczeństwa musi mieć zagwarantowane najbardziej stabilne źródło zasilania.

Ławica produkuje energię a za chwilę również wyprodukuje wodór

– Budując farmę fotowoltaiczną, mieliśmy w głowach dużo bardziej ambitny plan. Nadmiar wyprodukowanej energii niewykorzystanej w czasie rzeczywistym, chcemy zmagazynować na miejscu – wyjaśnia Drzycimski. W jaki sposób?

fot. Łukasz Gdak

Ławica planuje budowę instalacji umożliwiającej produkcję na miejscu wodoru w procesie elektrolizy, do której niezbędna jest właśnie energia elektryczna i to najlepiej tania, pochodząca właśnie z farmy fotowoltaicznej. Tak wyprodukowany wodór będzie można zamienić ponownie na energię elektryczną np. właśnie w nocy. Część wodoru będzie też sprzedawana.

Śmieciarki i serwerownie na zieloną energię

Przy lotnisku stanąć ma w ciągu kilku lat stacja paliw, na której dostępny będzie produkowany na miejscu wodór. Ten postrzegany jest jako energia przyszłości zwłaszcza dla większych pojazdów. Już teraz po Poznaniu jeżdżą zasilane tym ekologicznym paliwem autobusy komunikacji miejskiej.

– Cieszę się, że będziemy mogli tu tankować nasze nowoczesne autobusy wodorowe. Będziemy też zachęcać różne firm, by wprowadzały do swej floty pojazdy zasilane tym zielonym paliwem. Być może niedługo na wodór z Ławicy jeździć będą pojazdy wywożące śmieci – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta Poznania, które jest współwłaścicielem portu lotniczego.

Ławica chcąc się specjalizować w produkcji na miejscu taniej energii liczy też na to, że uda się jej przyciągnąć do inwestowania na swej ziemi firmy. Zwłaszcza z sektora data center, czyli takie, które potrzebują dużo taniej energii do utrzymywania energochłonnych serwerów do przechowywania ogromnych ilości danych.

fot. Łukasz Gdak

Czytaj też: Teatr Muzyczny w Poznaniu niezagrożony. Wybrano znaną firmę. Kiedy i za ile pierwsze prace budowlane?

Marek Jerzak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl