Postanowił skrócić sobie drogę do pracy w sposób mało uczciwy. Ukradł rower. Teraz stoi przed groźbą nawet pięcioletniego pobytu w więzieniu.
Kilka dni temu mieszkańcy Nałęczy w rejonie świetlicy wiejskiej byli świadkami nietypowej sytuacji. Wczesnym rankiem kobieta postawiła swój rower, by po dwóch godzinach zauważyć, że zniknął. Zgłoszenie kradzieży trafiło w ręce patrolu interwencyjnego chodzieskiej policji.
Dzięki skutecznej pracy funkcjonariuszy sprawca kradzieży został szybko zidentyfikowany. Okazał się nim być mieszkaniec tej samej wsi, który tłumaczył się nietypowym powodem swojego postępowania.
Ukradł rower. Wytłumaczenie: „Śpieszyłem się do pracy”
Mężczyzna, zatrzymany przez policję, zaskakująco otwarcie przyznał się do kradzieży roweru. Jego nietypowe tłumaczenie wzbudziło zainteresowanie funkcjonariuszy – jak sam twierdził, skradł jednoślad, bo „spieszył się do pracy”.
Sprawca nie tylko przyznał się do winy, ale również wskazał policji miejsce, gdzie ukrył skradziony rower. Dzięki temu jeszcze tego samego dnia, wartościowy jednoślad o wartości tysiąca złotych został zwrócony właścicielce.
Mimo szybkiego rozwiązania sprawy mężczyźnie grozi poważne konsekwencje prawne. Usłyszał zarzut kradzieży, za który, zgodnie z polskim prawem, grozi nawet do 5 lat więzienia.