Rehabilitacja rodem z Gwiezdnych Wojen

To miejsce, które nie tylko leczy dzieci ale też bawi. Mowa o nowym Centrum Technologicznie Wspomaganej Rehabilitacji dla Dzieci, które znajduje się w Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym imienia Wiktora Degi w Poznaniu.

To właśnie w tym szpitalu powstała nowoczesna przestrzeń, przystosowana do rehabilitacji dzieci i młodzieży z Wielkopolski. Niestandardowa rehabilitacja polega na tym, że dzieci wykonują pracę, jednocześnie grając w gry i bawiąc się. Cały proces kontrolowany jest przez lekarzy i fizjoterapeutów.

– Gdy dziecko ćwiczy na urządzeniu “lokomat” przypomina to trochę Gwiezdne Wojny. Na ekranie komputera przed nim wyświetla się gra. Dziecko zdobywa punkty gdy np. wydłuża krok, mocniej naciska stopą na bieżnię. To leczy m.in zaburzenia symetrii chodu czy nieprawidłowe dociążenia stopy. Urządzenie stymuluje dziecko do tego aby chód był prawidłowy. Dziecko rehabilitując się gra w grę, chcąc zdobyć kolejne punkty i poziomy. Najnowszy projekt jest dedykowany również dla osób z zespołem Downa, artrogrypozą, ze wszystkimi zaburzeniami lokomocji u podłoża których leżą choroby neurologiczne – mówi dr n. med. Przemysław Daroszewski, dyrektor Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego Szpitala Klinicznego imienia Wiktora Degi w Poznaniu.

fot. Łukasz Gdak

Z takie sposobu rehabilitacji będzie mogło skorzystać blisko 1100 osób. Projekt kosztował blisko 51 milionów złotych. Powstał m.in. dzięki wsparciu Fundacji Pho3nix Sebastiana Kulczyk oraz dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, która zakupiła najnowocześniejsze urządzenie do diagnostyki i leczenia chodu.

– Podstawowym naszym zadaniem jest poprawa lokomocji dzieci i młodzieży. Do tego wykorzystujemy robotyczny sprzęt rehabilitacyjny. Cały proces rozpoczyna się w tzw. Laboratorium chodu. To miejsce, w którym każda osoba z określonymi niepełnosprawnościami jest poddawana badaniu weryfikującemu jej zaburzenia lokomocji. W tym pomieszczeniu pacjent porusza się po specjalnej ścieżce. W podłodze są umieszczone platformy, mierzące siłę nacisku poruszającego się pacjenta. Pacjent jest monitorowany dziesięcioma kamerami na podczerwień. Dzięki temu my wiemy o jego zaburzeniach. Specjalny program przygotowuje indywidualną, spersonalizowaną rehabilitację dla każdego pacjenta. Wiemy jakie są zaburzenia i dzięki temu mamy świadomość co będzie najlepsze dla pacjenta. Później ta wiedza przekładana jest na roboty (urządzenie typu lokomat, motek GRAIL, Innowalk Pro, Zero-G, System G-EO, neuroform i inne). Wówczas dziecko ćwiczy na urządzeniach, które poprawiają jego chód. Podczas ćwiczeń, gdy dziecko korzysta z urządzenia, kontrolują je fizjoterapeuci – dodaje dyrektor szpitala.

fot. Łukasz Gdak

Zabawa i rehabilitacja

Podczas leczenia każdemu małemu pacjentowi towarzyszy jego osobisty awatar, który motywuje dziecko do działania. Dziecko już pierwszego dnia zapoznaje się z nim. Później awatar pomaga mu pokonywać kolejne etapy gry, a co za tym idzie, rozwijać swoje umiejętności lokomocyjne.

– Będziemy mogli więc rehabilitować o 30 procent większą grupę niż dotychczas. Każdy pacjent wchodząc w projekt dostaje specjalną kartę i nią uruchamia swojego awatara, który towarzyszy mu przez cały czas rehabilitacji. Ta wirtualna postać razem z nim ćwiczy i prowadzi go przez całą ścieżkę rehabilitacyjną. Awatar stara się być zawsze o krok dalej, aby dziecko miało motywację do ćwiczeń. Pacjent sam wybiera awatara. Dla nas już to jest informacją czy wybrał awatara z tarczą, z mieczem, czy może zupełnie innego. To sygnał dla psychologów w jakiej sytuacji psychologicznej dane dziecko się znajduje. Awatar jest rodzajem supermocy, która wspiera dziecko – mówi dr n. med. Przemysław Daroszewski.

fot. Łukasz Gdak

Pomoc z dojazdem i noclegiem dla dzieci i opiekunów

Projekt działa kompleksowo. Nie tylko skupia się na rehabilitacji dzieci i młodzieży ale również daje dostęp do leczenia tym, którzy z różnych przyczyn nie mogliby sobie pozwolić na tak nowoczesne rozwiązania. Czasem przeszkodą może być odległość od Centrum Technologicznie Wspomaganej Rehabilitacji dla Dzieci. W takich przypadkach, jeśli odległość od domu przekracza 30 km, szpital oferuje wsparcie. Pacjenci i ich opiekunowie mają zapewniony dojazd i pobyt w hotelu.

– Jest to projekt dedykowany dla mieszkańców województwa wielkopolskiego. Wynika to z tego, że środki pochodzą m.in. z wielkopolskiego funduszu pomocowego. Każde dziecko korzysta w ciągu roku z trzech turnusów. Cały projekt trwa trzy lata. Mamy więc dziewięć turnusów dwutygodniowych dla każdego dziecka. To daje około 100 dni rehabilitacji. Warunkiem przystąpienia do programu jest to żeby dziecko mogło przejść samodzielnie przynajmniej 5 metrów. Z każdym pacjentem ustalamy jego cel. Mieliśmy przypadek, że pacjent chciał przejść samodzielnie brzegiem morza. Po wielu turnusach to się udało. Dlatego podkreślam, że każda rehabilitacja jest spersonalizowana – mówi dyrektor.

Aby dostać się na rehabilitację nie potrzebne jest skierowanie. Opiekunowie dzieci musza jedynie zapoznać się z informacjami na stronie interentowej szpitala i skontaktować aby ustalić termin kwalifikacji.

– Do nas nie potrzeba żadnych skierowań. Na naszej stronie interenetowej są informacje na temat. Co ważne, wszystkie osoby, które mieszkają powyżej 30 km od Poznania mają u nas zagwarantowany hotel przez cały okres rehabilitacji i dojazd do ośrodka. Często te osoby są wykluczone komunikacyjnie, dlatego zadbaliśmy również o to. Podczas przerw w turnusach również wspomagamy rehabilitację dzieci w domach – tłumaczy dyrektor szpitala.

Pomoc psychologiczna

Oprócz rehabilitacji Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Szpital Kliniczny imienia Wiktora Degi skupił się także na wsparciu psychologicznym. Dzięki temu dzieci i ich opiekunowie mogą skorzystać ze spotkań z psychologami, co również stanowi ważny etap w leczeniu i walce o zdrowie.

– Dzieci, rodzice i opiekunowie mają też możliwość konsultacji psychologicznych, zajęć z terapeutami zajęciowymi. Posiadanie dziecka z niepełnosprawnością może generować różne problemy. Rehabilitacja jest bardzo ciężką pracą. Dlatego staramy się pomóc i oderwać dzieci od tych codziennych wyzwań. Chcemy aby ćwiczyły z radością. Tworzymy coś co nazywa się przestrzenią leczącą. U nas dziecko leczą maszyny, fizjoterapeuci, kolorowe ściany i awatary – dodaje dr n. med. Przemysław Daroszewski

fot. Łukasz Gdak

Czytaj także: Sztuczna inteligencja w poznańskim szpitalu. Pomoże kardiochirurgom

Monika Statucka
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl