Konsultanci namawiali seniorów do zakupu maty leczniczej, a także proponowali pakiety po rzekomo promocyjnej cenie. Na darmowych spotkaniach seniorzy zamiast porad medycznych od lekarza, usłyszeli ofertę handlową.
Darmowe porady, ale nie od lekarza
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta zarzuty postawił już w marcu. Dopiero teraz jednak poznańską spółkę POLMEDIQ spotkają konsekwencje. Placówka za pomocą ulotek i informacji podanych na stronie internetowej zapraszała osoby między 45 a 85 rokiem życia na bezpłatne badania odporności. Chętni mieli usłyszeć porady medyczne oraz uzyskać skierowanie na morfologię. W rzeczywistości jednak celem spotkania było nakłonienie do zakupu usług lub produktów.
Mata lecznicza do magnetoterapii
Za wywiad medyczny i badania na takich spotkaniach odpowiadał bowiem nie dietetyk czy lekarz, ale przedstawicielka handlowa. Osoby, które skusiły się na darmowe porady, mogły zatem zostać oszukane co do stanu zdrowia, schorzeń czy dalszej diagnostyki. Wszystko po to, by zakupiły one na przykład matę leczniczą do ćwiczeń rehabilitacyjnych. Co więcej, produkt nie zawierał oryginalnej instrukcji, ale taką, opracowaną przez POLMEDIQ. Wynikało z niej, że mata służy do magnetoterapii stałym polem magnetycznym.
W instrukcji wskazane były podstawowe działania magnetoterapii i choroby, w leczeniu których się ją stosuje. Te informacje nie zgadzają się jednak z danymi z wpisu tego produktu do rejestru wyrobów medycznych. Zastosowanie maty jest dużo węższe, niż oferowali sprzedawcy.
Czas na konsekwencje
Co więcej, podczas badań konsultanci proponowali wzięcie udziało w programie “Krok po zdrowie”. Informowali oni o promocyjnej cenie pakietu. Jak wykazał jednak UOKiK, sprzedaż nigdy nie odbywała się według cen katalogowych. Rzekoma promocja miała tylko nakłonić do sprzedaży pakietów.
Urząd zobowiązał spółkę do zaprzestania tych praktyk. POLMEDIQ będzie musiało również poinformować o decyzji wszystkich konsumentów, z którymi zawarł umowy. Spółka będzie musiała zapłacić 91 tysięcy złotych. Co więcej, po 26 tysięcy złotych kary otrzymali zarządzający Krzysztof i Martyną Polus.
Czytaj także: Poznań w formie z Festiwalem Tradycji Poznańskich