Wielkopolskie pogotowie medyczne było na przedostatnim miejscu w Polsce, jeśli chodzi o czas dojazdu do pacjenta. Teraz ma się to zmienić. Dostaniemy nowe karetki.
– To było nie do pomyślenia. W Poznaniu mamy wiele osób przyjezdnych, w tym studentów czy dojeżdżających do Poznania do pracy. W momencie, kiedy te osoby potrzebowały pomocy, okazywało się, że liczba osób, które potencjalnie potrzebowały pomocy była większa niż by się statystycznie mogło wydawać – mówi Ewa Schädler, poznańska posłanka Polski 2050, która lobbowała za przyznaniem Wielkopolsce dodatkowych zespołów ratownictwa medycznego. W środę wraz z wywodzącą się z tej samej partii wojewodą wielkopolską Agata Sobczyk wspólnie ogłosiły pierwszy sukces.
Na razie cztery dodatkowe karetki dla Poznania
– Dostaliśmy właśnie z Ministerstwa Zdrowia akceptację na pierwszą aktualizację rozłożenia zespołów ratownictwa medycznego w naszym województwie – mówi wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk. W pierwszym, ale jak na to liczy wojewoda nie ostatnim rozdaniu, najwięcej zyskał Poznań. Otrzymamy w sumie cztery dodatkowe zespoły ratownictwa medycznego. Dodatkowo jeden będzie działał na terenie miasta latem.
– Jeden będzie działał na os. Warszawskim, drugi na Starołęce, trzeci na Głuszynie i kolejny ostatni na ul. Rycerskiej. Dodatkowo będzie też dodatkowo działała karetka sezonowa. Zyska także Piła, do której trafi też jedna karetka – wyjaśnia wojewoda.
Minuty na wagę życia
– To pierwszy etap i będziemy sukcesywnie zwiększać możliwości naszych zespołów ratownictwa medycznego – wyjaśnia wojewoda.
Wszystko po to, by minimalizować tzw. czas przekroczeń.
– W 2023 r. czas dotarcia do pacjenta wynosił 14 minut i 22 sekundy, a maksymalny przewidziany dla miast powyżej 10 tys. mieszkańców powinien być nie dłuższy niż osiem minut. Stąd starania o kolejne nowe zespoły – wyjaśnia Agata Sobczyk.
Warto dodać, że dotąd nasze województwo znajdowało się na przedostatnim miejscu w Polsce pod względem liczby miejsc, do których karetki dojeżdżały w czasie dłuższym niż ten uważany za optymalny.
fot. Łukasz Gdak