Sąd Apelacyjny zajmuje się procesem między Miastem Poznań a Skarbem Państwa. Chodzi o koszty reformy edukacji za rządów PiS. Wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu był na niekorzyść miasta. Czy inną decyzję podejmie Sąd Apelacyjny?
Miasto Poznań uważa, że straciło 8 mln złotych przez reformę edukacji za rządów PiS-u. Samorząd pragnie pieniędzy od Ministerstwa Edukacji Narodowej. Sąd Okręgowy odrzucił roszczenia, ale przedstawiciele miasta przekonywali Sąd Apelacyjny, że SO nie rozpoznał istoty sprawy.
Chodzi o pieniądze, które miasto powinno dostać za dostosowanie szkół podstawowych między innymi do większej liczby uczniów po likwidacji gimnazjów. Samorządy dostały wówczas subwencję oświatową z budżetu państwa, ale jak przekonują przedstawiciele miasta – zachwiano proporcję między tym, co dało państwo, a tym, co wydał samorząd w związku z reformą.
Pierwszy w tej sprawie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Poznaniu, który stwierdził, że nie doszło do szkody, ponieważ samorząd przeznaczył pieniądze na rzeczy, które są majątkiem miasta. Prokuratura Generalna, która reprezentuje Skarb Państwa, zgadza się z tym stanowiskiem i oczekuje oddalenia apelacji.
Sąd Apelacyjny odrzucił wniosek miasta o powołanie biegłego do oszacowania szkody, ale wyrok ogłosi dopiero w przyszłym miesiącu.
Czytaj też: Dawid Podsiadło zagrał w Poznaniu. Miasto zapłaciło ponad pół miliona złotych [NASZ NEWS]