Samo ogłoszenie wzbudziło sporo zażenowania. Nie tylko dlatego, że pewien polski inwestor napisał w ogłoszeniu, że od sekretarki oczekuje doświadczenia w modelingu lub fotomodelingu ale dodał, że praca będzie – za darmo. Po fali krytyki przekonywał, że był to żart. Kobiety pod ogłoszeniem pytały, czy śmieszne jest żartowanie z pracy za darmo
PRYMITYWNE OGŁOSZENIE
Dawid Piątkowski to trener coach i inwestor. Milioner postanowił poszukać asystentki, w wymaganiach wpisał: doświadczenie w modelingu, fotomodelingu, praca 24 godziny na dobę, własna firma, i co najbardziej zszokowało komentatorów:
Wynagrodzenie: 💰
Zero złotych miesięcznie. Jeżeli nie chcesz współpracować za darmo, nie aplikuj. 😎✌🏼- napisał Piątkowski
Po ostrej fali krytyki stwierdził, że był to żart. Nie rozbawił on jednak kobiet, które tak komentowały to ogłoszenie:
Jedyna taka okazja, żeby zostać dz*wką, chociaż tej przynajmniej płacą. Sądziłam, że nic mnie już nie zaskoczy ale poziom żenady właśnie został przekroczony – napisała jedna z komentatorek. Inny komentator dodawał – Cymbał zaraz napisze, że to eksperyment socjalny i że nie daliśmy rady. Faktycznie Piątkowski po ostrej krytyce napisał – Asystentka już wybrana. Dziękuje za wszystkie komentarze, dzięki hejtrom nie muszę płacić za reklamę
ŚMIECIOWY RYNEK PRACY
Śmieciowe w Polsce często nie tylko są warunki proponowane przez pracodawców ale ich sposób myślenia o pracownikach, w tym krótkie umowy bez żadnej stabilizacji dla pracownika. Liczbę osób pracujących na umowach śmieciowych zmieniła dopiero pandemia. Po niej po raz pierwszy zwiększyła się liczba zatrudnionych na etatach. W 2020 roku liczba osób na śmieciówkach spadła z 1,2 mln do 900 tysięcy. Ekonomiści tłumaczą, że po doświadczeniu pandemii pracownicy przestali godzić się na krótkie, tymczasowe umowy a pracodawcy nie mieli wielkich możliwości w szukaniu pracowników i przystawali na umowy o pracę.