Policjanci 17 razy strzelili do chorego na schizofrenię. Widzieli, że był bezbronny

Na nagraniu do którego dotarł dziennikarz Gazety Wyborczej Piotr Żytnicki, dokładnie widać policyjną interwencje z czerwca zeszłego roku. Mimo, że mężczyzna był bezbronny, funkcjonariusze strzelili do niego 17 razy. Łukasz przeżył dzięki operacjom.

CHORY NA SCHIZOFRENIĘ

Dziennikarz Gazety Wyborczej dotarł do nagrania z kontrowersyjnej akcji policji, którą funkcjonariusze przeprowadzili 3 czerwca 2021 roku. Feralnego dnia 36-letni wówczas Łukasz był z matką w lesie na grzybach. Okaleczył się nożem i zniknął kobiecie z pola widzenia. Odnalazł się kilka kilometrów dalej, gdy zakrwawiony biegał po ulicy Gorzysława. Zauważył go przypadkowy przechodzień, to on wezwał policję. Na miejsce przyjechał patrol policji, który chciał zatrzymać Łukasza. To wtedy padły strzały.

STRZELILI 17 RAZY

Jak widać na nagraniu do którego dotarła Gazeta Wyborcza, 4 policjantów było w bezpiecznej odległości od chorego. Nie podeszli do niego ani go nie obezwładnili. W pewnym momencie mężczyzna ruszył w stronę funkcjonariuszy. To wtedy padły pierwsze strzały. Nagranie pokazuje, że 36-latek był bezbronny i nie był zagrożeniem dla funkcjonariuszy. Mimo tego strzelali z bliska łącznie 17 razy, 5 razy trafiając w brzuch i w nogi. Ranny mężczyzna jeszcze przez kilka minut biegał po chodniku. Dopiero po kilku minutach przyjechał inny patrol, który obezwładnił 36-latka paralizatorem.

Znów udało się zrobić kawałek dziennikarskiej roboty – ujawniamy dziś wstrzasające nagranie z policyjnej interwencji w Poznaniu. Policjanci 17 razy strzelili do bezbronnego, chorego na schizofrenię.Dzięki Łukasz Cynalewski za pomoc w korekcji i montażu nagrań z monitoringu.Link do tekstu i nagrania – w komentarzu.

Opublikowany przez Piotra Żytnickiego Poniedziałek, 27 lutego 2023

ZOSTAWILI KAJDANKI

Policjanci którzy użyli broni tłumaczyli, że nie wiedzieli, czy mężczyzna ma w ręce nóż, czy nie. Podczas przesłuchań twierdzili, że sytuacja była dynamiczna. Jak się później okazało interweniujący policjanci, to doświadczeni stróże prawa. Pracowali w policji – odpowiednio 19, 15, 9 i 6 lat. Na co dzień jednak pracują jako przewodnicy psów. Te podczas interwencji zostawili jednak w radiowozie, podobnie jak kajdanki.

PRZESZEDŁ OPERACJE

Łukasz po strzelaninie został przewieziony do szpitala, gdzie dzięki operacjom przeżył. Funkcjonariusze usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i spowodowania obrażeń ciała. Nadal pracują jednak w policji i nie przyznają się do winy. Ich proces ma rozpocząć się pod koniec marca.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl