“To też jest mocna drużyna” – mówi o Dudelange lewy obrońca Lecha Poznań, Pedro Rebocho. Według bukmacherów i ekspertów to Kolejorz jest jednak zdecydowanym faworytem tej potyczki. Jeżeli w dwumeczu uda im się uzyskać korzystny rezultat, awansują do fazy grupowej Ligi Konferencji.
W czwartek Lech Poznań rozegra swój pierwszy z dwóch ostatnich meczów w eliminacjach do Ligi Konferencji. Na swoim stadionie zmierzą się z mistrzem Luksemburga, F91 Dudelange. Na zawodnikach Kolejorza ciąży teraz duża presja. Po czterech kolejkach Ekstraklasy zajmują ostatnią pozycję w tabeli, na koncie mając jeden punkt i dwie zdobyte bramki.
W dodatku w trzeciej rundzie eliminacji najpierw przegrali z Vikingurem Reykjavik 0:1, a w rewanżu potrzebowali dogrywki, żeby awansować. W starciu z Dudelange Lech po raz kolejny jest faworytem. Według bukmacherów ma ponad dziesięciokrotnie większe szanse na zwycięstwo. Niebiesko-biali doceniają jednak klasę rywala.
Nie wierzę, że to się stanie, ale jeśli przegramy z Dudelange, to nie będzie jakaś wielka tragedia. To też jest mocna drużyna, która może grać w fazie grupowej rozgrywek. – powiedział na konferencji przedmeczowej Pedro Rebocho, lewy obrońca Lecha.
W zwycięstwo Kolejorza wierzy również trener John van den Brom, który mimo słabych wyników ma zaufanie do swojej kadry. Kiedy obejmował drużynę, zapewniał, że nie potrzebuje już więcej wzmocnień. Teraz jednak zauważa luki na kilku pozycjach w obliczu licznych kontuzji.
Mam zaufanie do składu. Oczywiście, że mogą oni grać lepiej i stać ich na więcej. Klub jest otwarty na transfery, ale musimy robić je mądrze. Gdyby nie kontuzje mielibyśmy teraz pięciu środkowych obrońców. – wskazuje trener John van den Brom.
Po pierwszym spotkaniu z Dudelange piłkarze Lecha będą mieli aż 7 dni odpoczynku. Rewanż rozegrają dopiero 25 sierpnia w Luksemburgu. Trener będzie miał więc spore możliwości, jeżeli chodzi o rotowanie składem.
