Kobieta w ciągu roku ukradła z grobu dziecka kilkanaście gipsowych figurek. Złodziejka nie sprzedawała ich, a trzymała w mieszkaniu. Ojciec dziecka regularnie kupował figurki więc nowe figurki, ale kobieta dalej je kradła. Mężczyzna stracił w ten sposób ponad 1000 złotych.
ZNIKAJĄCE FIGURKI
Do nietypowego zdarzenia doszło w Kole. Tamtejsi funkcjonariusze zgłoszenie otrzymali od zaniepokojonego 43-letniego mężczyzny 26 stycznia. Jak przekazał, z grobu jego dziecka, znajdującego się na jednym z kolskich cmentarzy, regularnie od prawie roku ginęły gipsowe figurki. Ojciec dziecka w tym czasie kilkanaście razy je odkupował.
ZŁODZIEJKA NAMIERZONA
Policjanci podjęli współpracę z mężczyzną. Dzięki niej już w ciągu 5 dni udało się ustalić, kto stoi za kradzieżami. Jak się okazało, była to 58-letnia mieszkanka gminy Kłodawa. Co ciekawe, nie była ona w żaden sposób związana z dzieckiem, z którego grobu kradła figurki. Co więcej, jej działania ograniczyły się tylko do tego konkretnego grobu.
TRAFI DO WIĘZIENIA?
Funkcjonariusze przeszukali miejsce zamieszkania kobiety. Jak się okazało, przetrzymywała ona tam kilkanaście gipsowych figurek. Kobieta usłyszała już dwa zarzuty kradzieży. Jeden dotyczy kilkunastu figurek, które dopiero łącznie były warte więcej niż 500 złotych, co sprawia, że mowa o przestępstwie, a nie o wykroczeniu. Drugi dotyczy kradzieży jednej, droższej figurki. Grozi jej teraz kara do 5 lat więzienia.