Gaz ponad 4 krotnie droższy, chaos, panika i kompletny nieporządek oraz szalejąca inflacja. To dziś wytykał polskiej władzy poseł Adam Szłapka podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed jedną z poznańskich pizzerii.
Marcin Obiegły, współwłaściciel poznańskiej pizzerii “Pizzaioli”, (który był dziś gościem konferencji prasowej zorganizowanej przez działaczy Nowoczesnej) po wprowadzeniu Polskiego Ładu dostał ponad 4 krotnie wyższe rachunki za gaz. Sytuacja zmusiła go do zrezygnowania z opalania w piecu gazem i przerzucenia się na drewno. Jak mówi, już lockdown był dużym ciosem w budżet małych i średnich przedsiębiorstw, sporo z nich zakończyło działalność. Wprowadzenie podwyżek za media, zwłaszcza gaz, jest dla niego i innych przedsiębiorców gwoździem do trumny.
“Nie wiem czy rząd zdaje sobie sprawę, ale to my, sektor małych i średnich przedsiębiorstw, zatrudniamy 70 proc. Pracujących Polaków.” “Inflację 7/8 proc. możemy włożyć między bajki. Realnie będzie ona na poziomie 20-30 proc.” – podsumował przedsiębiorca.
Przewodniczący Nowoczesnej, Adam Szłapka, skwitował Polski ład krótko.
“Mamy do czynienia z paniką, chaosem i kompletnym nieporządkiem … . Nauczyciele mają niższe wynagrodzenia, policjanci mają niższe wynagrodzenia. Do tego mamy olbrzymie podwyżki mediów, szczególnie gazu, energii, prądu. No i szalejąca inflacja.”
Dodał również, że przedsiębiorcy będą bali się inwestować swoje pieniądze w Polsce. Według niego, doprowadzi do tego nieprzewidywalny system prawny, a rok 2022 będzie gospodarczo dużo gorszy niż poprzedni.
Według wstępnych szacunków Poznań może stracić w tym roku aż 300 milionów złotych. Kwota ta będzie oczywiście w pewnym stopniu wynagrodzona subwencjami rządzących. Jak mówili dziś uczestnicy konferencji prasowej – wciąż jest ona zatrważająca i idealnie obrazuje chaos po ostatnich zmianach w gospodarce kraju.
“My się na to totalnie nie godzimy. Nie chcemy, aby o naszych lokalnych sprawach decydowała Warszawa.” – powiedział Bartłomiej Ignaszewski.
Radny dodał również, że cena jednostkowa gazu kupowanego przez samorządy, może wzrosnąć o ponad 300 procent, a to oznacza, że podwyżki dotkną każdego.
“To się przekłada na zwykłe życie mieszkańców i na usługi, które miasto świadczy dla nich. Dla domów dziecka, szpitali, placówek oświatowych.”