Malowniczy szlak 20 minut od Poznania

Trzy jeziora i 10 kilometrów po Wielkopolskim Parku Narodowym, to szlak im prof. Wodziczki. To trzy godziny z przyrodą i historią Wielkopolski i Polski.

Wielkopolski Park Narodowy nie cieszy się szczególną popularnością, i pewnie dla jego flory i fauny to dobra wiadomość. Dla mieszkańców Poznania, niekoniecznie. Spacer po parku to spotkanie ze zmieniającym się, raz liściastym, raz iglastym lasem, łąkami, wzgórzami. To wszystko 20 minut od południowej granicy Poznania.

Przyjemnym i gwarantującym trzygodzinny spacer po lasach szlakiem, jest trasa im. prof. Wodziczki. Pokażemy ją, krok po kroku.

Szlak zaczyna się w Mosinie od parkingu turystycznego Osowa Góra. Łatwo znajduje go nawigacja.

Z parkingu widać już, położony po lewej stronie głaz. Poświęcony jest pamięci hrabiego Zamoyskiego. I tu zaczyna się także spotkanie z niezwykłą historią polskiej przyrody, dla której postacią zasłużoną, jest właśnie Zamoyski. Głaz opowiada nam o tym, że to dzięki niemu powstał…Tatrzański Park Narodowy. Powstał bowiem częściowo na ziemiach hrabiego. I głaz, na który patrzymy jest prezentem z Tatr, w geście podziękowania za zaangażowanie Zamoyskiego.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Idziemy ścieżką w dół. Po lewej stronie rozciągają się łąki i wzgórza. Przed nami drzewna aleja.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Po kilku minutach dochodzimy do studni Napoleona. Stoi dziś stoi ona przy parkowym szlaku, kiedyś był to jednak trakt wiodący do Prus i dalej do Francji. Legenda głosi, że w okolicy zatrzymał się Napoleon idący na Moskwę. Kazał adiutantowi przynieść wodę ze studni,a ta miała mieć smak…szampana. Legenda o zamianie wody w szampana, w naszym kraju, szybko musiała się ponieść.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Idąc dalej wchodzimy do liściastego lasu, którym iść będziemy przez najbliższe trzy godziny.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Po kilkunastu minutach spaceru lasami dochodzimy do pierwszego z trzech jezior tej trasy. To jezioro Kociołek, jego strome brzegi porastają 200-letnie sosny i dęby. Za 2.5 godziny wraca się drugą stroną jeziora.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Widać, że mieszkańcom okolicy smakują stare drzewa parku. Bobry muszą czuć się tu jak polski plażowicz za parawanem.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Droga od Kociołka wiedzie do kolejnego jeziora. Najpierw jednak kolejnych kilka kilometrów liściastym lasem.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy
Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy
Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Po kilkudziesięciu minutach dochodzimy do następnego jeziora. To jezioro Skrzynki. Jego wyjątkowość polega na znikaniu. To zarastające jezioro. Widać je zza pni drzew, o tej porze roku to łatwiejsze niż latem.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Do jeziora Skrzynki szlak prowadzi nas lekko w dół a następnie wzdłuż jednego z brzegów jeziora. Następnie wracamy do głównego traktu i nagle z lasu liściastego wchodzimy w…iglasty.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Następny etap trasy to jezioro Góreckie. Największe na tej trasie z wyspą. A na niej, znajduje się zamek wzniesiony w XIX wieku przez Tytusa Działyńskiego w prezencie dla siostry, Klaudyny Potockiej. Zmienił się w ruinę, po wyjeździe Potockich po Powstaniu Listopadowym w 1830 roku. Gorszy jeszcze los spotkał zamek w 1848 w czasie Wiosny Ludów. Wówczas ostrzelała go pruska artyleria. Nie jest obecnie rewitalizowany, poniważ wyspa jest objęta ścisłą ochroną przyrodniczą. Pracę na niej byłyby niebywale trudne. Zamek i wyspę możemy obserwować ze specjalnej platformy widokowej.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy
Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy
Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Z platformy widokowej idziemy wzdłuż prawego brzegu jeziora. To wąska ścieżka położona na zboczu jeziora. Park twierdzi, że zbocza porastają paprocie, my ich nie widzieliśmy, może to zła pora roku na te obserwację.

Autor: Poznews.pl, Wielkopolski Park Narodowy

Idąc wzdłuż brzegu jeziora wracamy do lasu, którym następnie dochodzimy do jeziora Kociołek, które tym razem obchodzimy z tyłu. Droga krzyżuje się w końcu z trasą, którą wchodziliśmy do lasu i po paru minutach wracamy na parking Osowa Góra.

DÓŁ ART

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl