Lotnisko nie gryzie

Pierwsza podróż samolotem może u nas wywoływać stres. Do tego jeszcze odprawa biletowo-bagażowa, kontrola bezpieczeństwa i pierwsza wizyta na lotnisku i lot samolotem, może wywołać u nas podwyższone ciśnienie krwi. Jak przejść to wszystko bezboleśnie, co robić na lotnisku i jak w tym wszystkim nie zwariować? Podpowiadamy.

O tym, że podróż zaczyna się już w domu, przy pakowaniu walizki pisaliśmy już kilkanaście dni temu http://www.wpoznaniu.pl/bedzie-bezpiecznie-jesli-bedziesz-myslal/. Jeśli więc mamy bagaż spakowany i chcemy, aby nasza podróż przebiegła bez problemów, warto w porcie lotniczym zjawić się na kilka godzin przed lotem? Jaki to powinien być czas? Wszystko tak naprawdę zależy od lotniska i od tego, jak dużo pasażerów w ciągu doby z niego wylatuje. Na jednym wystarczy być 45-50 minut przed odlotem, na innym 90 minut może być za mało.

Załóżmy, jednak że na czas dotarliśmy na lotnisko, mamy wymiarowe bagaże, zapas kilku godzin do startu naszego samolotu, dobre nastroje i ale pewien niepokój związany z pytaniem, co dalej?

Na początek musimy wiedzieć, czy mamy jedynie bagaż podręczny, który zabieramy na pokład samolotu, czy mamy też większą torbę lub walizkę, która poleci w luku. Jeśli wykupiliśmy tę drugą opcję (lub była wliczona w cenie biletu), trzeba się zgłosić do stanowiska odprawy bagażowej.
Na każdym lotnisku jest ich jednak sporo, dlatego najpierw najlepiej znaleźć tablicę odlotów, a tam poszukać numeru stanowiska przyporządkowanego do lotu, na który mamy bilet. Obok informacji o godzinie, kierunku i statusie lotu będzie też informacja, gdzie odbywa się „check-in”, czyli nic innego jak nadanie bagażu.

fot. zdjęcie poglądowe

Po znalezieniu stanowiska z odpowiednim numerem stajemy w kolejce, czekamy na swoją kolej, a kiedy nadejdzie, podajemy pracownikowi swój dokument tożsamości. Walizkę kładziemy na taśmę. Nasz walizka zostanie zważona i jeśli nie przekroczyliśmy limitu wagi bagażu, pracownik wydrukuje taśmę z kodem kreskowym, który „adresuje” nasz bagaż, czyli po prostu precyzyjnie określa, skąd i dokąd leci oraz do kogo należy. Warto pamiętać, że przy lotach z przesiadką zazwyczaj możemy nadać bagaż od razu do miejsca docelowego. To znaczy, że jeśli lecę na jednym bilecie z Poznania do Warszawy a dalej np. do Tbilisi to nie muszę odbierać walizki w Warszawie i ponownie jej nadawać. Bagaż będzie czekać na nas już w Tbilisi.

Wyjątkiem są loty do USA, gdzie każdy bagaż trzeba odebrać oraz gdy podróż nie odbywa się w ramach „jednego biletu”: np. dwa loty są realizowane przez dwie różne linie, które ze sobą nie współpracują. Można to jednak wcześniej sprawdzić lub wypytać o szczegóły przy nadawaniu bagażu. W to samo miejsce trzeba zgłosić się, jeśli nie mamy jeszcze kart pokładowych. W przypadku tradycyjnych przewoźników (np. LOT, Emirates itd.), nie musimy ich drukować wcześniej. Na podstawie dokumentu lub numeru rezerwacji pracownik linii wyda nam je od ręki, bez żadnej opłaty.
Jeśli przebrnęliśmy przez ten etap, mamy w rękach karty pokładowe i został nam jedynie bagaż podręczny, możemy ruszać do punktu kontroli bezpieczeństwa.

Od tego etapu zaczynamy nasz pobyt na lotnisku, jeśli lecimy wyłącznie z bagażem podręcznym i mamy ze sobą kartę pokładową. Nie nadajemy bowiem bagażu, nie musimy odbierać też biletów od obsługi, możemy więc ominąć pierwszy etap. Idziemy prosto do strefy kontroli bezpieczeństwa, do której poprowadzą nas lotniskowe drogowskazy.

fot. zdjęcie poglądowe

Zanim zostaniemy wpuszczeni „na drugą stronę”, musimy okazać pracownikowi lotniska kartę pokładową. Sprawdza on m.in. czy lot odbywa się dzisiaj i czy jesteś we właściwym terminalu. Dzięki temu ryzyko pomyłki jest niewielkie (choć i to się CZASAMI zdarza). Na niektórych lotniskach człowieka zastąpiono automatycznymi bramkami. Przypominają te przy wejściu do metra, z tym że zamiast przykładać do czytnika bilet, należy w nim zeskanować kod kreskowy z karty pokładowej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zapali się zielone światełko, a bramka się otworzy. Jeśli nie, zapali się czerwone światło, a przy nas zjawi się pracownik, który ręcznie sprawdzi, na czym polega problem.

Później czeka nas kontrola bezpieczeństwa i przejście przez kolejną bramkę. Przed przejściem przez nią powinnyśmy zdjąć kurtkę, bluzę, szal czy marynarkę i wyłożyć te rzeczy na taśmociąg. Czasami zdarza się, że trzeba zdjąć także buty, ale o tym fakcie poinformuje nas pracownik ochrony. Na taśmociągu kładziemy także nasz bagaż podręczny. Jeśli bez problemu przeszliśmy kontrole bezpieczeństwa, czas do odlotu możemy spędzić na zakupach czy lotniskowej kawiarni lub restauracji. Pamiętać jednak należy o tym, aby nie przegapić momentu, kiedy otwierane są bramki do wejścia na pokład samolotu. Zwyczajowo dzieje się to na pół godziny przed startem.

O tym, jaki jest numer naszego gate -u ( bramka, którą wchodzimy na pokład samolotu) dowiemy się z naszej karty pokładowej albo z informacji umieszczonej na tablicy odlotów.
Na koniec pozostaje nam tylko życzyć miłego lotu.

 

Powyższy materiał jest ARTYKUŁEM SPONSOROWANYM przez  Port Lotniczy Poznań-Ławica sp. z o.o. im. Henryka Wieniawskiego.

 

DÓŁ ART

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl