Trener van den Brom podkreślał, że zły stan murawy jest jednym z powodów nieskuteczności piłkarzy Lecha. Zwodnicy grali na niej od lutego, a w tym czasie brali przecież udział w rozgrywkach ligowych, pucharowych i europejskich. Nowa trawa przyjechała do Poznania aż z Węgier.
KAWAŁEK HISTORII
Zarząd Lecha Poznań postanowił wymienić murawę na swoim obiekcie. Stara nawierzchnia służyła piłkarzom 7 miesięcy, aż od lutego bieżącego roku. W tym czasie Kolejorz mocno ją eksploatował. To na niej zawodnicy zdobywali mistrzostwo Polski, a później łączyli rozgrywki ligowe z eliminacjami do europejskich pucharów. Grafik Lecha wciąż jest mocno napięty. Przez grę w Lidze Konferencji piłkarze muszą grać często co 3 dni, a niedługo dojdą do tego bardziej wymagające starcia pucharze krajowym.
PRZESZKADZAŁA PIŁKARZOM
Stara murawa była więc na tyle często używana, że w niektórych miejscach prawie nie było już trawy. W najgorszym stanie były rogi boiska i pola bramkowe. Trener zespołu John van den Brom niejednokrotnie zwracał uwagę na zły stan nawierzchni. Tłumaczył, że jest to jeden z elementów, dla którego piłkarze mają trudności z wykańczaniem akcji.
Wiem, że mamy ostatnio problem ze skutecznością. To nie jest wymówka, ale murawa jest tragiczna. Cieszę się, że w końcu ją wymieniamy. Nawierzchnia w złym stanie jest jednym z powodów naszej nieskuteczności. – komentował na konferencji po meczu z Radomiakiem van den Brom.