Lech Poznań wygrał u siebie z Miedzią Legnica 2-1. Bramki dla „Kolejorza” zdobyli Christian Gytkjær i João Amaral, zaś dla beniaminka rozgrywek trafił Mateusz Szczepaniak.
Od samego początku piłkarze Lech prezentowali się lepiej i stwarzali więcej sytuacji. Pierwszą bramkę udało im się zdobyć w 11 minucie. Joao Amaral podał w „szesnastkę” do Christiana Gytkjæra, a Duńczyk z łatwością poradził sobie z Mateuszem Żyrą, a następnie pokonał bezradnego Łukasza Sapelę. Pierwsza część spotkanie zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Lecha.
W 51. minucie gospodarze podwyższyli swoje prowadzenie. Gytkaer nie pozwolił Tomislavowi Božiciowi odebrać sobie piłki, a następnie wycofał ją spod końcowej linii z prawej strony do João Amarala, który strzałem bez przyjęcia nie dał szans bramkarzowi miedziowych.
W 73. minucie Miedź Legnica znalazł sposób na Putnockiego. Juan Cámara podał z lewej strony pola karnego do Mateusza Szczepaniaka, a ten poradził sobie z Rafałem Janickim i niezłym strzałem zaskoczył golkipera „Kolejorza”.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Kolejorza. Piłkarze Lecha tym zwycięstwem przerwali serię pięciu meczów bez wygranej w lidze. Lech Poznań zajmuje siódme miejsce w tabeli i do liderującej Jagiellonii Białystok traci trzy punkty.
Na pomeczowej konferencji trener Kolejorza Ivan Djurdjević powiedział – dobrze weszliśmy w mecz, szybko zdobyliśmy bramkę. Dużo ona nam dała i chcieliśmy kontrolować spotkanie. Miedź nie grała na takim poziomie jak w poprzednich meczach. Chcieli jednak utrzymywać się przy piłce, co nam odpowiadało. W drugą połowę weszliśmy źle, ale drugi gol dał nam spokój. Potem niepotrzebnie straciliśmy gola i zrobiła się nerwówka. Miedź miała swoje okazje, ale widać było poprawę w naszej grze. powiedział trener Kolejorza.