Liczba fanów Lecha, która ryknęła z radości po wylosowaniu Fiorentiny nie była pewnie zbyt duża, ale nie jest to rywal poza zasięgiem Kolejorza. Udowadnia to choćby historia spotkań poznaniaków z tym włoskim klubem.
Już wygrywaliśmy
Przenieśmy się teraz do nie tak odległego roku 2015. Trwa mecz Lecha z Fiorentiną. Najpierw Kolejorz przenosi piłkę na połowę rywala, mocne dośrodkowanie między nogami włoskiego obrońcy i Kownacki strzela pewnego, mocnego gola, takiego, że nawet VAR by go nie cofnął.
A co najciekawsze to wcale nie jest koniec. Drugą bramkę po stałym fragmencie gry strzela Gajos. Mecz kończy się wynikiem 2:1 dla Lecha. Mamy więc powody do kompleksów w starciu z Fiorentiną? Jeśli chodzi o historię naszych spotkań, to nie.
Liczby może nie kłamią, ale też nie grają
Oczywiście jeśli spojrzeć na liczby dotyczące klubów, Włosi robią wrażenie. Lech wart jest około 30 mln euro, Fiorentina 235 mln euro, to tyle ile cała Ekstraklasa.
West Ham – 451,5 mln €
🇮🇹 Fiorentina – 235,75 mln €
🇫🇷 OGC Nice – 202,8 mln €
🇳🇱 AZ – 93,75 mln €
🇧🇪 Anderlecht – 75,45 mln €
🇧🇪 Gent – 67,4 mln €
🇨🇭 FC Basel – 41,78 mln €
🇵🇱 Lech Poznań – 30,48 mln €
Pieniądze jednak nie grają. Różnica w wartości była także w 2015 roku i Lecha wcale księgowe różnice nie powstrzymywały w strzelaniu Włochom goli.
Co jeszcze ciekawsze, Lech jest jedyną polską drużyną, która pokonała Fiorentinę.
Część komentatorów zwraca uwagę, że Włosi są teraz w bardzo dobrej formie.
Ale czy nie jest w niej także Lech? Czy oba spotkania ze Szwedami nie pokazały formy Kolejorza? Nie wygraliśmy tych meczów fuksem, jakąś niewielką różnicą. Lech mecze ze Szwedami zdominował, kontrolował przebieg spotkań, tworzył wiele bramkowych sytuacji i trafiał. To nie była tylko różnica w wyniku, ale także w piłkarskiej klasie i umiejętnościach.
Mimo pewnych buńczucznych wyjątków poważne włoskie gazety traktują Lecha poważnie.
I mają rację. To nie będzie dla Fiorentiny spacerek, choć po obu meczach mogą już mieć dużo więcej czasu na spacery.
I na koniec nasz ulubiony komentarz przed tym meczem.