Kierowca z Białorusi próbował uciec z Polski. W lutym śmiertelnie potrącił rowerzystkę

Kierowca Ubera, który w lutym potrącił rowerzystkę, został na początku sierpnia wypuszczony z aresztu. Mężczyzna próbował uciec z Polski, a w ocenie sędziego „pokrętnie się tłumaczył”.

35-latek w momencie wypadku był pod wpływem środków odurzających. Trafił do aresztu, gdzie miał doczekać procesu i wyroku. Za popełnione przestępstwo groziła mu kara od dwóch do 12 lat więzienia.

Jak podała „Gazeta Wyborcza”, 3 sierpnia sędzia Zbyszko Mielnik postanowił nie przedłużać aresztu wobec podejrzanego. Pięć dni później sprawca wypadku wyszedł na wolność. W rozmowie z „Wyborczą” rodzina zmarłej przyznawała, że boi się, że mężczyzna może być już poza granicami Polski. – Jesteśmy zszokowani decyzją sędziego. Jako rodzina tracimy prawo do sprawiedliwego procesu – powiedział Paweł, brat zmarłej.

Podejrzany wróci do aresztu

W piątek, 11 sierpnia „Wyborcza” donosi, że mężczyzna próbował uciec z Polski. Białorusin nie wrócił do hostelu, w którym przebywał przed wypadkiem, tylko wyjechał z miasta. W czwartek policjanci namierzyli go w Szczecinie.

– Jego zachowanie wskazywało jednoznacznie na chęć opuszczenia Polski i w bardzo wysokim stopniu uprawdopodabniało gotowość do przedostania się do innego państwa strefy Schengen, a następnie na Białoruś – cytuje „Wyborcza” sędziego Jarosława Ochockiego.

Zatrzymany mężczyzna tłumaczył się, że jedzie do brata. W ocenie Ochockiego wyjaśnienia te są pokrętne, ponieważ podejrzany nie potrafił wskazać dokładnego adresu zamieszkania brata.

W piątek sędzia Ochocki w ekspresowym trybie uwzględnił zażalenie prokuratury, uchylił decyzję sędziego Mielnika i ponownie aresztował Białorusina.

Zobacz też: Brutalny atak kijem bejsbolowym. Policja publikuje nagranie z monitoringu

Hubert Ossowski
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl