Od 1 stycznia w Wielkopolsce zaczął obowiązywać zakaz używania pieców o najniższej klasie, tak zwanych kopciuchów. Właściciele domów mogą zapłacić nawet do 5 tysięcy złotych kary.
Na mocy uchwały Sejmiku Województwa Wielkopolskiego od stycznia 2024 r. korzystanie z nich może być karane. Posiadaczom starych bezklasowych kotłów centralnego ogrzewania grozi kara grzywny w wysokości do 5 tys. zł.
Do końca 2023 r. należało wymienić wszystkie kotły pozaklasowe, do końca 2025 r. należy zastąpić bardziej ekologicznymi rozwiązaniami piece kaflowe lub typu koza (tzw. miejscowe ogrzewacze pomieszczeń), a do końca 2027 r. kotły spełniające wymogi klasy 3 i 4.
Będą kontrole ws. kopciuchów
– W czwartym kwartale kończącego się roku strażnicy Referatu Ekopatrol przeprowadzili szereg działań informujących o konieczności wymiany źródła ogrzewania na bardziej ekologiczne. Działania te prowadzone były i są nadal w tych rejonach miasta, w których wcześniej mieszkańcy skarżyli się na problemy z powietrzem zanieczyszczanym spalinami z pieców bezklasowych – przekazał Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej straży miejskiej.
O konieczności wymiany źródła ogrzewania wszyscy mieszkańcy byli wcześniej informowani za pośrednictwem środków masowego przekazu. Dodatkowo każdy właściciel nieruchomości został zobowiązany do złożenia deklaracji określającej istniejące źródło ogrzewania.
Teraz zaś strażacy będą przeprowadzać kontrole. – Jeżeli w trakcie interwencji strażnicy stwierdzą, że nadal używany jest piec bezklasowy, będą mogli właściciela nieruchomości mandatem karnym. Jednak nie nastawiamy się na karanie ludzi – zapewnia Piwecki. – Jeżeli z przyczyn niezależnych właściciel nie był w stanie wymienić źródła ogrzewania, jeżeli wykaże, że podjął czynności zmierzające do wymiany, a sam kocioł bezklasowy będzie jedynym źródłem ogrzewania, to strażnik w takim przypadku będzie miał podstawę do pouczenia. Z pewnością w takich sytuacjach funkcjonariusze będą ustalali przewidywany termin dostosowania systemu grzewczego do wymagań wynikających z Uchwał Sejmiku – dodał.
Rzecznik straży miejskiej podkreśla, że ostateczna decyzja o podjętych środkach będzie należała do interweniującego strażnika.