Jędrzej Solarski: Bilety do filharmonii rozchodzą się jak na koncert Dawida Podsiadły. Poznań potrzebuje nowej siedziby

Po co Poznaniowi nowa filharmonia? Czy na pewno powstanie ona na terenie Targów i jakie są szanse na zdobycie wsparcia rządu w finansowaniu jej budowy? Rozmawiamy z Jędrzejem Solarskim, zastępcą prezydenta Poznania.

Marek Jerzak: Panie Prezydencie, po co Poznaniowi nowa filharmonia? Przecież mamy obiekt, który od lat służy poznaniakom, czyli Aulę UAM. Po co nam nowa filharmonia?

Jędrzej Solarski: Trzeba pamiętać, że Aula Uniwersytecka nie jest własnością Miasta. Jest własnością Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Nasza filharmonia korzysta z niej gościnnie i to nie jest optymalne miejsce dla tak dobrej orkiestry. Z auli korzystają także i inne uczelnie. Organizowane są w niej konferencje i sympozja i tak naprawdę koncerty wciskane są w wolne okienka między tymi wydarzeniami. Tymczasem poznaniacy chcą chodzić do filharmonii i koncertów powinno odbywać się więcej. Właśnie dlatego karnety rozchodzą się błyskawicznie. 

M.J.: To prawda, na koncert wprost z ulicy praktycznie nigdy nie daje się wejść.

J.S.: Niedawno prezydent zapraszał na koncert w Filharmonii Poznańskiej „Na Dobry Początek Lata”. Około 850 biletów rozeszło się tak szybko, jak na koncert Dawida Podsiadły. Od razu. Koncert ten odbywał się w tym samym czasie co mecz Polski z Austrią. Mimo to na widowni nie było widać pustych miejsc. Poza aulą nie mamy innych miejsc z taką akustyka w których mogłaby grać Filharmonia Poznańska. Miasto Poznań jest teraz chyba jedynym dużym miastem, które nie ma własnej siedziby filharmonii. Z drugiej strony jesteśmy w przededniu rozpoczęcia budowy nowej siedziby Teatru Muzycznego.

M.J.: Zdarza się, że poznaniacy pytają, czy gmachu dla Teatru Muzycznego nie można było połączyć z Filharmonią?

J.S.: Po pierwsze, kiedy rozpoczynaliśmy rozmowy o Teatrze Muzycznym, to Filharmonia Poznańska nie była pod nadzorem Prezydenta Miasta Poznania, tylko Marszałka Województwa, który miał dla niej swoje odrębne plany.

Po drugie Teatr Muzyczny to zupełnie inny rodzaj muzyki. Po trzecie Teatr Muzyczny gra o wiele więcej. Ma bardzo duży repertuar i znów filharmonikom trudno byłoby się wbić w wolne terminy. Ponadto, filharmonia ma dużo większe wymagania akustyczne. Ten dźwięk musi być doskonały. A w Teatrze Muzycznym proporcje są nieco inaczej rozłożone. Tu jest śpiew, akcja, dialogi, więc to jest troszeczkę inna formuła. 

Myśląc o filharmonii, trzeba pamiętać, że to nie tylko sala koncertowa. To także biura, miejsca, gdzie tworzone są koncepcje koncertów. Dotychczas filharmonicy zajmowali pomieszczenia w Uniwersytecie Ekonomicznym, a obecnie w Centrum Kultury Zamek. Udało nam się nieco polepszyć ich komfort pracy.

A ile filharmonia będzie kosztować i czy nas na to stać? O tym na portalu wpoznaniu.pl już w piątek 5 lipca. Cały wywiad z Jędrzejem Solarskim znajdziecie też w naszym bezpłatnym tygodniku wPoznaniu.pl. Dostępny do wyczerpania nakładu we wszystkich Żabkach na terenie miasta.

Czytaj też: Wlókł zwłoki przez półtora kilometra. 15 tys. złotych nagrody za jego wskazanie

Marek Jerzak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl