O tym, że prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak lubi boks, wiadomo od dawna. Podobnie jak Karol Nawrocki. Temat podjęcia rękawicy przez obu pojawił się w materiale portalu sport.pl. Zapytaliśmy prezydenta Jaśkowiaka, czy zgodziłby się stanąć w ringu z Nawrockim.
W rozmowie z portalem sport.pl Julian Szumowski, prezes Biznes Boxingu, opowiadał o walce na ringu
bokserskim między prezydentem-elektem Karolem Nawrockim a pięściarzem Mariuszem Wachem, do której jednak nie doszło z powodu pandemii Covid-19. W końcówce artykułu czytamy fragment, w którym Julian Szumowski mówi, że jako idealnego kandydata na przeciwnika Karola Nawrockiego widziałby właśnie prezydenta Jacka Jaśkowiaka:
– Piętnaście lat temu w Kanadzie doszło do walki między dwoma politykami. Była świetna. A jednym z tych polityków był Justin Trudeau, dzisiejszy premier Kanady. U nas w 2015 roku pierwsza gala odbyła się z udziałem pana Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania, i Dariusza Michalczewskiego. Na tamtej gali w Poznaniu pojawiła się śmietanka biznesu i zebraliśmy ponad 100 tysięcy złotych. Rok później przy okazji walki prezydenta Jaśkowiaka z Przemysławem Saletą zebraliśmy prawie ćwierć miliona, i wyobrażam sobie, ile moglibyśmy zebrać, gdyby teraz zmierzyli się ci dwaj miłośnicy boksu, czyli prezydent Nawrocki i prezydent Jaśkowiak. Są z tej samej kategorii wagowej, a różnica wieku [Jaśkowiak jest starszy o 19 lat] pewnie nie byłaby problemem, bo Jacek Jaśkowiak jest fighterem, tak samo jak Karol Nawrocki. Walka dwóch polityków z dwóch stron barykady [Jaśkowiak jest związany z Platformą Obywatelską, a Nawrockiego popiera Prawo i Sprawiedliwość] wywołałaby ogromne zainteresowanie – mówi Szumowski.
Szef Biznes Boxingu mówi też, że walka Nawrockiego z Jaśkowiakiem idealnie pasowałaby na jubileuszową, setną galę Biznes Boxing Polska. Ta odbędzie się 30 października w Gdańsku, w ważnym dla polskiej polityki miejscu, jakim jest tamtejsza stocznia.
Prezydent Poznania gotowy się bić. Jest jeden warunek
O to, czy stanąłby w ringu z prezydentem elektem Karolem Nawrockim, zapytaliśmy prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.
– Do tej pory wychodziłem do ringu tylko w celach charytatywnych, wspierając inicjatywy, z którymi się identyfikowałem. Tak było w przypadku walki z Dariuszem Michalczewskim, dzięki której zebraliśmy 110 tys. zł na wsparcie budowy oddziału kardiochirurgii dla dzieci, pojedynku z Przemysławem Saletą, gdzie udało się zebrać 240 tys. zł na dziecięcą onkologię czy z Mateuszem Masternakiem, dzięki czemu możliwy był zakup bieżni antygrawitacyjnej dla miejskiego zakładu rehabilitacyjnego – wyjaśnia prezydent Poznania.
Jak zaznacza, zakłada, że do takiej walki nie dojdzie. Gdyby się jednak taka propozycja pojawiła, to uzależniałby swoją decyzję właśnie od celu. Oczywiście wymagałoby to kilku innych uzgodnień, dotyczących chociażby limitu wagowego czy terminu. Aktualnie prezydent Jaśkowiak przygotowuje się do wjazdu rowerem na Śnieżkę i temu wyzwaniu będzie do września podporządkowywał swoje treningi. Dodaje jednak, że co do zasady, jeśli cel byłby szczytny, to na taką walkę pewnie by się zgodził.
„Nie głosowałem na niego, ale to głowa państwa”
Prezydent Jacek Jaśkowiak zaznacza jednocześnie, że bitwa z głową państwa byłaby dla niego w pewien sposób niekomfortowa.
– Wątpliwość jaką mam, związana jest z faktem, że Karol Nawrocki jest wybranym w demokratycznych wyborach prezydentem kraju. Okładanie go w ringu mogłoby być dla mnie w związku z tym pewnym dyskomfortem. Nie głosowałem na niego, ale jakby nie było, jest to głowa państwa. Boks to nie jest przecież zabawa. To walka, a ciosy w naszej kategorii wagowej potrafią sporo ważyć. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy z przeciwnych obozów politycznych oraz emocje z tym związane, nie można wykluczyć, że zrobilibyśmy sobie w ringu krzywdę. Jestem w na tyle dobrej kondycji, że mogę poczekać 5 lat i stoczyć taką walkę, gdy Nawrocki nie będzie już prezydentem. Bez narażania wizerunku głowy państwa na uszczerbek – kwituje prezydent Poznania.
Czy do walki kiedykolwiek dojdzie, nie wiadomo. Można jednak spodziewać się, że wzbudziłaby niemałe emocje.
Czytaj także: Skrzydłowy Kolejorza opuszcza drużynę