Sezon 2023/2024 w Teatrze Wielkim w Poznaniu zapowiada się niezwykle obiecująco za sprawą jednego z najważniejszych wydarzeń teatralnych. Twórcy przygotowali premierę „Otella” Szekspira w operowej aranżacji Giuseppe Verdiego. W reżyserii ceniony Sir David Pountney i pod batutą maestro Jacek Kaspszyk.
„Otello” to dramat pełen intensywnych uczuć, gdzie miłość zostaje unicestwiona przez chorobliwą zazdrość, popychającą intrygę, kłamstwo, obsesyjną zemstę i żądzę władzy. Dzieło potwierdza wyjątkową wyobraźnię i kompozytorski talent Verdiego. Od czasu premiery w mediolańskiej La Scali w 1887 roku, opera na tle szekspirowskiej opowieści o posępnym Maurze oraz pięknej Wenecjance regularnie podbija sceny operowe na całym świecie. Premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu będzie już szóstym spektaklem tego tytułu w historii tej sceny.
– Na renomę i rozwój teatru wpływają fantastyczni artyści. Bardzo się cieszę, że gościmy tak wybitnych twórców, jakich mamy przy tym spektaklu. To właśnie ich renoma rozwija naszą instytucję, ale też dają szansę młodszym artystom nabrać doświadczenia, odwagi i wyobraźni – powiedziała Renata Borowska – Juszczyńska, dyrektorka Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Zmiana miejsca akcji
Inscenizacja nie przeniesie widzów do dotychczas znanego świata z dzieł Szekspira, czyli nie będzie historycznym odwzorowaniem dawnej epoki.
– Dzieło Szekspira, jak i Verdiego polega przede wszystkim na uświadomieniu psychologicznych uwarunkowań bohaterów. Czytając lub słuchając, nie mamy wrażenia, że mówią o osobach umiejscowionych w innych czasach niż nasza. Mamy wrażenie, że obserwujemy obecne wydarzenia. To są emocje i uczucia, które są uniwersalne, nie trzeba ich przypisywać ludziom żyjącym kilkaset lat temu – mówił Sir David Pountney.
Twórcy wpadli na pomysł, aby akcję osadzić w koszarach, w środowisku, w którym zarówno mężczyźni, jak i kobiety nie mogę uciec. Stąd pojawia się uczucie klaustrofobii, która intensyfikuje emocje i uczucia bohaterów.
– Ascetyzm scenografii to pomysł na stworzenie miejsca pustego, ale zarazem otoczonego ścianami i wieżami obserwacyjnymi. To miejsce, w którym człowiek jest samotny, a jednocześnie pozbawiony prywatności. To swoista klatka – tłumaczy Raimund Bauer odpowiedzialny za dekoracje.
„Artysta przygotowuje się dekadę do takiej roli”
William Szekspir, wielki dramaturg epoki elżbietańskiej, stworzył wiele nieśmiertelnych dzieł, z których jednym z najbardziej intrygujących jest „Otello”. To arcydzieło zostało później przeniesione na grunt operowy przez Giuseppe Verdiego, włoskiego kompozytora, który nadał mu muzyczny wymiar, pozostawiając jednocześnie niezmienną głębię psychologiczną postaci. Jest to jednocześnie bardzo wymagające dzieło dla śpiewaków, śpiewaczek operowych i orkiestry.
– Otello to nasza wspólna decyzja na otwarcie Teatru Wielkiego w Poznaniu po dwuletnim remoncie sceny głównej. Wyjątkowo trudne są partie Otella, zarówno dla śpiewaka operowego, jak i całego zespołu muzycznego. Wersja Verdiego jest zupełnie inna niż poprzednie, co stanowi dodatkowe wzywanie – mówił maestro Jacek Kaspszyk.
W rolę tytułowego Otella wcieli się Gwyn Hughes Jones i Dominik Sutowicz.
– Do takiej roli przygotowuje się artysta przez dekadę, zarówno od muzycznej, jak i wokalnej strony. Jest ona szalenie wymagająca i trzeba zaprezentować się na absolutnym szczycie. Wszyscy się zgadzamy, co do tego, że Otello to dramatyczna postać bez umiejscowienia w konkretnym czasie i przestrzeni. Każdy z nas w pewien sposób jest zaznajomiony z odczuciami, które mu towarzyszą. Podczas konstrukcji postaci ważne jest podkreślenie sytuacji, które sprzyjają powstawaniu pewnych ułomności w jego charakterze. Jak to się dzieje, że w pewnych sytuacjach, jego osobowość traci, a w innych zyskuje. To pytania filozoficzne i psychologiczne – mówił Gwyn Hughes Jones.
Otello: zdrada i nienawiść
Na scenie towarzyszyć mu będzie Desdemona, Wenecjanka, córka senatora, żona tytułowego bohatera. W jej rolę wcielą się Iwona Sobotka i Ruslana Koval.
– Z mojego punktu widzenia, bycie żoną wysoko postawionego oficera, kim jest Desdemona, wymaga ogromnej siły. Jeżeli jest się oficerem, to trzeba wykonywać rozkazy, nawet jeśli się z nimi nie zgadza. Ludzie, którzy obejmują wysokie stanowiska, czasami mają taki styl życia, że potrzebują dać upust emocjom. Desdemona jest katalizatorem tego wszystkiego, musi być bardzo silną i mądrą kobietą, która jest w stanie przyjąć na swoje barki cały ten ciężar, który tylko ona jest w stanie zniwelować – mówiła Iwona Sobotka.
Głównym antagonistą będzie Jago, czyli chorąży tytułowego bohatera, mąż Emilii, towarzyszki Desdemony. Zagrają go Dario Solari i Stanisław Kuflyuk.
– Granie złoczyńcy jest fantastyczne. Jeżeli chcesz, żebym był twoim przyjacielem, to jestem przyjacielem. Jeżeli mam być kimś zaufanym, to jestem kimś zaufanym. Problem polega na tym, że motywacją, która stoi za tymi działaniami, jest chęć zemsty. Spowodowana jest ona pominięciem przy awansie i wybraniem Cassia, a także podejrzeniami o zdradę własnej żony. Z upokorzenia bierze się niechęć, a z niej nienawiść. W tej postaci nie ma nic dobrego. W jednej ze scen mówi do Roderigo: „nie jestem tym, kim jestem”, co jest nawiązaniem do słów Boga z Biblii, który mówi: „Jestem tym, kim jestem” – dodaje Dario Solari, odgrywający rolę Jago.
Premiera spektaklu w sobotę, 25 listopada o godz. 19. Kolejne seanse:
- w niedzielę, 26 listopada o godz. 19,
- środę 29 listopada o godz. 19,
- piątek 1 grudnia o godz. 19,
- sobotę 2 grudnia o godz. 19
- niedzielę, 3 grudnia o godz. 18.
Czytaj też: W Centrum Szyfrów Enigma powstanie wyjątkowe dzieło. Namalują je mieszkańcy