Dlaczego to zrobił tego nie potrafił wytłumaczyć. Skutki mogą być jednak dla niego opłakane. Pasażer, który odlatywał z portu lotniczego w Poznaniu, bez powodu uruchomił alarm przeciwpożarowy na lotnisku. Port na blisko półtorej godziny stanął.
Na filmie widać jak mężczyzna rozmawia przez telefon i nagle podchodzi do ściany na której umieszczony jest przycisk alarmowy i włącza alarm. Gdy słyszy komunikaty o ewakuacji, biegnie do pracowników służby ochrony lotniska.
Procedura ewakuacji lotniska jednak trwa i niewiele brakowało aby ruch lotniczy w poznańskim porcie został wstrzymany.
Uruchomiły się komunikaty głosowe o ewakuacji, opadły kurtyny przeciwpożarowe w miejscach strategicznych lotniska, rozpoczęły się procedury powiadamiania służb miejskich. Wstrzymano odprawy, a na samym lotnisku ponad tysiąc pasażerów stanęło w obliczu ewakuacji – powiedział nam rzecznik prasowy poznańskiego lotniska Błażej Patryn.
Sytuację udało się opanować, ale utrudnienia i tak trwały ponad godzinę. Teraz lotnisko chce pozwać na drodze cywilnej pasażera do sądu i kto wie czy za swój wybryk nie zapłaci wysokiej kary.