Intendentka szkolna nie sprawdziła dokładnie opisu i składu deseru, który kupiła uczniom. Zasugerowała się tym, że mus stał na półce z innymi produktami dla dzieci. Jak się okazało, nie powinny go spożywać.
NIEODPOWIEDNI DLA DZIECI
Do zdarzenia doszło na stołówce w Szkole Podstawowej nr 8 w Krotoszynie. Dzieci podczas obiadu dostały mus owocowy w saszetkach. Jedno z dzieci przyniosło deser do domu, a opakowaniu przyjrzała się jego mama. Jeszcze tego samego dnia złożyła skargę na szkołę. Okazało się, że produktu nie powinny spożywać dzieci i kobiety w ciąży.
INCYDENT
Wszystko przez to, że mus zawierał dużą ilość kofeiny. Mowa o dawcę 37,5 miligramów na 100 gramów produktu. W sprawie interweniował krotoszyński sanepid. Jak się okazało, intendentka szkolna kupiła taki mus po raz pierwszy i nie sprawdziła, czy nadaje się do spożycia przez uczniów. Wszystko przez to, że stał na półce z produktami przeznaczonymi dla dzieci.
TO JEJ ZADANIE
Kobieta tłumaczyła, że nigdy wcześniej nie było skarg na szkołę, a dotychczas kupowała produkty zgodne z wymaganiami. Mimo wszystko zadaniem intendentki jest właśnie dokładne sprawdzanie opisów i składów kupowanych produktów. Jednorazowe podanie takiego produktu na szczęście nie wyrządziło krzywdy dzieciom. Część z nich mogła być pobudzona.